Piłkarze Manchesteru City odnieśli drugie zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów. Tym razem zespół Pepa Guardioli pokonał Olympique Marsylia 3:0. Trzy punkty zdobyło także Porto, które wygrało u siebie 2:0 z Olympiakosem.
Olympique Marsylia – Manchester City
Piłkarze Pepa Guardioli w tym sezonie mają spore problemy z występami w Premier League. Jednak gdy zbliżają się mecze w Lidze Mistrzów, wygrywają i grają dużo lepiej. Teorię tę chciał obalić dziś Olympique Marsylia, który rywalizował o pierwsze zwycięstwo w tej edycji Champions League.
The Citizens wyszli na ten mecz nie tylko z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Oni chcieli udowodnić, że dalej są jakościowym zespołem i w tym celu zamierzali wręcz zmiażdżyć rywali.
W pierwszej połowie sztuka ta udała im się doskonale, ponieważ drużyna z Anglii zdominowała posiadanie piłki (67: 33) oraz oddała sześć strzałów na bramkę rywali. Jeden z nich w 18. minucie dał Manchesterowi City prowadzenie. Kevin De Bruyne przejął piłkę i odegrał do wbiegającego w pole karne Ferrana Torresa. Hiszpan znalazł się w świetnej sytuacji i z bliskiej odległości umieścił futbolówkę w siatce. To był jednocześnie pierwszy i jedyny gol w tej części meczu.
W drugich 45. minutach również przeważał Manchester City, ale już nie tak zdecydowanie. The Citizens zwolnili tempo gry, choć mimo to podwyższyli prowadzenie. Na pole karne dośrodkował Phil Foden, a akcję zamknął Ilkay Gundogan, który pewnie pokonał bramkarza. Ostatni gol w tym meczu miał miejsce w 81. minucie, a jego autorem był Raheem Sterling. Anglik wykorzystał podanie De Bruyne i z bliskiej odległości trafił do siatki.
FC Porto – Olympiakos SFP
Drugie spotkanie w grupie C Ligi Mistrzów miało miejsce na Estadio do Dragao, gdzie Porto grało z Olympiakosem. Większe szanse na triumf według bukmacherów miał portugalski zespół. Nie można było jednak zapomnieć, że drużyna z Pireusu sprawiła już niespodziankę w pierwszej kolejce i pokonał Olympique Marsylia.
Pierwsza połowa tego spotkania była dość wyrównana, ale to gospodarze mieli powody do radości, ponieważ w 11. minucie strzelili na 1:0. Andreas Bouchalakis popełnił bardzo prosty błąd w rozegraniu piłki, która ostatecznie trafiła do Fabio Vieiry. Portugalczyk pokonał bramkarza po strzale w kierunku lewego słupka.
Olympiakos miał kilka szans na doprowadzenie do remisu, ale zawodnicy byli nieskuteczni albo blokowani przez dobrze ustawionych rywali. W rezultacie to Porto schodziło do szatni w lepszych nastrojach.
Druga połowa tego spotkania mogła podobać się jeszcze bardziej, ponieważ oba zespoły grały ofensywnie, ale ponownie gola strzelił tylko jeden zespół. Znów było to Porto, a konkretnie Sergio Oliveira. Portugalczyk wykorzystał dośrodkowanie Maregi i strzałem głową pokonał bramkarza, który nie zdołał obronić jego uderzenia. Ostatecznie Porto wygrało 2:0.
Komentarze