Borussia Dortmund zaledwie zremisowała u siebie w środę z Lazio (1:1), co oznacza, że Niemcy są już pewni awansu do fazy pucharowej, ale nadal muszą walczyć o zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Po meczu złości nie krył szkoleniowiec BVB, Lucien Favre, który uważa, że gol dla rzymian padł dzięki oszustwu Sergeja Milinkovicia-Savicia.
Borussia Dortmund objęła prowadzenie przed przerwą, gdy do siatki trafił Raphael Guerreiro, ale goście wyrównali po przerwie, gdy rzut karny na bramkę zamienił były zawodnik BVB, Ciro Immobile. Stały fragment gry wywalczył Sergej Milinković-Savić, który padł po kontakcie z Nico Schulzem.
– Zremisowaliśmy tylko dlatego, że arbiter podyktował nieistniejący rzut karny. To oczywiste, że Milinković-Savić nurkował, niemal jakby znajdował się w basenie. To śmieszne, Nico Schulz nie popełnił tam przewinienia. Tak czy owak, najważniejsze, że awansowaliśmy dalej – skomentował Lucien Favre.
Najlepszego strzelca zespołu, Erlinga Haalanda, nie było w środę nawet na ławce rezerwowych.
– Nie zagra co najmniej do stycznia. Myślę, że ostatnio grał zbyt często – potwierdził niepokojące diagnozy odnośnie Norwega jego trener.
Borussię Dortmund w ostatniej kolejce fazy grupowej czeka wyjazd do Petersburga, gdzie podejmie ich zajmujący czwarte miejsce Zenit. Niemcy zależą od siebie, jeśli wygrają w Rosji, będą rozstawieni przy losowaniu par 1/8 finału. Lazio nie może natomiast przegrać z Club Brugge. Nawet remis w domowym starciu z Belgami zagwarantuje rzymianom awans do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów.
Komentarze