Legia Warszawa pokonała Bodo/Glimt w rewanżowym spotkaniu I rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Wojskowi wygrali 2:0, dzięki czemu wywalczyli awans do kolejnej fazy rozgrywek. Dobre występy zaliczyli przede wszystkim Andre Martins i Luquinhas, pozytywny impuls dał też Tomas Pekhart, który wpisał się na listę strzelców w doliczonym czasie rywalizacji. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.
- Legia Warszawa w spotkaniu z Bodo/Glimt zagrała solidnie, co zaowocowało awansem do kolejnej fazy kwalifikacji Ligi Mistrzów
- W starciu przeciwko ekipie z Norwegii ostatecznie zagrał Artur Boruc, którego występ stał pod znakiem zapytania
- Goal.pl wystawił oceny mistrzom Polski za starcie przeciwko Żółto-czarnym
Legia – Bodo/Glimt, noty za mecz
Artur BORUC (4) – Doświadczony bramkarz był mocnym punktem legionistów w pierwszym starciu przed tygodniem. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy były reprezentant Polski zagra w rewanżu. Ostatecznie Boruc był do dyspozycji sztabu szkoleniowego Legii i nie zawiódł. Był liderem drużyny, któremu dopisało też szczęścia, jak to miało miejsce w 69. minucie, gdy piłka po uderzeniu rywali trafiła w poprzeczkę.
Mateusz HOŁOWNIA (3) – Nie miał zbyt wielu do okazji do wykazania się, gdy jednak zaszła taka potrzeba, to stanął na wysokości zadania. Ponadto starał się też wyprowadzać piłkę, co też należy zaliczyć na plus.
Mateusz WIETESKA (2,5) – Kolejny przeciętny występ 24-latka, co może niepokoić kibiców w perspektywie zbliżającego się startu sezonu. Próbował przewidywać zachowania rywali, ale różnie z tym bywało. Zdecydowanie do poprawy.
Artur JĘDRZEJCZYK (2,5) – Bardzo doświadczony zawodnik, a jednak grał bardzo nerwowo. Rzuciła się w oczy sytuacja, gdy nie był atakowany przez rywala, a spanikował i wybił piłkę w aut. Tylko dzięki temu, że norweski team nie postawił wysoko poprzeczki Legii, nota defensora nie jest niższa. Z pewnością rywale w PKO Ekstraklasie będą mogli zwrócić uwagę na to, że Jędrzejczyk nie jest taką ścianą jak Leonardo Bonucci, czy Giorgio Chiellini. Bez wątpienia da się tego defensora przesunąć.
Pan piłkarz w drugiej linii
Filip MLADENOVIC (3) – Po tego typu zawodniku można spodziewać się więcej. Kto wie, czy na pozycji Serba stołeczny klub nie będzie jeszcze potrzebował wzmocnień. Mladenovic nie wyróżniał się dynamiką, na skrzydle nie sprawiał też większych kłopotów swoim rywalom. Próbował dryblować, ale tym razem zdecydowanie bardziej widoczny był w defensywie, co może wynikać z takich założeń taktycznych.
Bartosz SLISZ (2,5) – Bezbarwny występ pochodzącego z Rybnika zawodnika. Jeden z najsłabszych punktów Legii na tle Bodo/Glimt.
ANDRE MARTINS (4) – Kapitalny występ portugalskiego pomocnika. Po takich meczach, jak ten przeciwko drużynie z Norwegii, można mówić, że mamy do czynienia z PANEM PIŁKARZEM. Chociaż według wielu opinii mógł być niewidoczny, to w zasadzie każda akcja Wojskowych przechodziła przez jego nogi. Biegała niczym maratończyk, nie robiąc sobie przerw.
Josip JURANOVIC (3,5) – W powszechnej opinii jeden z najlepszych zawodników w lidze polskiej. Nie miał zbyt dużo czasu na regenerację po Euro 2020. Niemniej nie dał po sobie poznać, że mógłby mieć jakieś kłopoty fizyczne. Solidny w defensywie, a i do przodu próbował zagrać na nerwach rywali.
LUQUINHAS (4,5) – Motor napędowy w zespole Czesława Michniewicza. Nie tylko zdobył bramkę, ale robił też dużo dobrego w ofensywie po stronie mistrzów Polski. Miał w pewnym momencie kryzys, na co wpływ mogły mieć niezwykle trudne warunki atmosferyczne. Szybko jednak się pozbierał. Ostatecznie to po jego trafieniu Wojskowi zapewnili sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek, gdzie zmierzą się z Florą Tallinn. Zdobył bramkę w drugim spotkaniu z rzędu.
Było nerwowo, ale ostatecznie Legia pokazała klasę
Bartosz KAPUSTKA (3) – Miał kilka świetnych momentów w grze. Na pewno starał się robić chaos w zasiekach obronnych rywali. Nie był to jednak najlepszy występ byłego zawodnika Cracovii. Czas jednak powinien grać na jego korzyść, co sprawia, że z meczu na mecz powinien prezentować się coraz lepiej.
Mahir EMRELI (3) – W pierwszym starciu z Bodo/Glimt zaliczył debiut niczym lata temu Kenneth Zeigbo. Szybko wkupił się tym samym w łaski kibiców mistrzów Polski. W środowy wieczór nie zaliczył już jednak tak dobrego spotkania, ale i tak była widoczna u niego niezwykła jakość. Bez wątpienia stołeczna ekipa będzie czerpała z jego gry dużo radości.
Król strzelców zrobił swoje, chociaż grał krótko
Rafael LOPES – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Mattias JOHANSSON – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Tomas PEKHART – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Komentarze