Liverpool zanotował we wtorek fatalny występ na Anfield, który zakończył się porażką z Realem Madryt aż 2-5. Wicemistrzowie Anglii mają już niewielkie szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po swojej ukochanej drużynie przejechał się legendarny Jamie Carragher.
- Liverpool doznał blamażu we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów
- Real Madryt zdobył na Anfield aż pięć goli
- Jamie Carragher nie pozostawił suchej nitki na graczach The Reds
Liverpool w ogniu krytyki po fatalnym występie
Poprzednie mecze dały nadzieje kibicom Liverpoolu, że do optymalnej dyspozycji wraca zespół, który podziwiali przez ostatnie lata. Brutalnie zweryfikował je Real Madryt, który na Anfield strzelił pięć goli i pogrążył gospodarzy. The Reds przegrali w pierwszym meczu Ligi Mistrzów aż 2-5 i mają niewielkie szanse na awans do ćwierćfinału.
Co ciekawe, wicemistrzowie Anglii po kwadransie prowadzili 2-0. Później nastąpiło niezrozumiałe załamanie, a do siatki trafiali już tylko Królewscy.
Po raz kolejny fatalnie zaprezentowała się defensywa. Po swojej ukochanej drużynie przejechał się legendarny Jamie Carragher, który nie przebierał w środkach.
– Nie przypominam sobie meczu w europejskich pucharach, w którym obcy zespół przyjeżdża na Anfield i tak demoluje Liverpool. Nie tylko nie grałem w takim meczu, ale też nie widziałem go wcześniej. Liverpool jest ósmy w Premier League i właśnie został zmasakrowany 5-2 w Champions League. Wiem, że to Real Madryt, ale obie drużyny były w zeszłym roku w finale.
– To był gówniany występ ze strony Liverpoolu. Powinni się wstydzić. Przez cały sezon słyszymy wymówki, powody dla których nie grają tak dobrze jak w poprzednich latach. Liverpool był beznadziejny w obronie przez cały sezon. Ich występy w obronie są gówniane, a przecież w zeszłym roku mieli dobry bilans w defensywie. Przez cztery lata mieli przed sobą sześciu zawodników, którzy pracowali ciężej i mądrzej niż jakikolwiek inny zespół na świecie. Teraz to wszystko się rozsypuje – punktuje Carragher.
Na Santiago Bernabeu Liverpool pojedzie z przymusem odrobienia trzybramkowej straty. Wiele wskazuje więc na to, że w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zamelduje się Real Madryt.
Zobacz również:
Komentarze