Lautaro Martinez otworzył wynik wtorkowego meczu Liverpoolu z Interem Mediolan (0:1). Kilka minut po jego bramce z boiska wyleciał jednak Alexis Sanchez, a Nerazzurri nie zdołali doprowadzić do dogrywki. Strzelec gola nie ukrywał, że czerwona kartka miała wpływ na przebieg meczu.
- Lautaro Martinez strzelił jedynego gola w starciu Liverpoolu z jego Interem
- Ostatnie pół godziny mediolańczycy rozegrali jednak w osłabieniu po wykluczeniu Alexisa Sancheza
- Po zakończeniu spotkania Argentyńczyk nie ukrywał irytacji z tego powodu
Lautaro: musimy jak najszybciej o tym zapomnieć i patrzeć w przyszłość
Inter Mediolan znajdował się na dobrej drodze do odrobienia strat z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na San Siro gospodarze przegrali 0:2, ale Lautaro Martinez w rewanżu zdobył gola kontaktowego. Niestety dla Włochów, kilka chwil później Alexis Sanchez obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Grający w osłabieniu goście nie zdołali więcej sforsować bramki Liverpoolu.
– Zrobiliśmy to, co chcieliśmy. Pokazaliśmy charakter, żądzę, by przejść dalej. I skoro objęliśmy prowadzenie na tak trudnym terenie, z tak wielkim entuzjazmem, szkoda, że musieliśmy kończyć mecz w osłabieniu. Takie rzeczy robią różnicę – powiedział Lautaro Martinez w rozmowie ze Sky Sport Italia. – Musimy szybko przewrócić kartkę i spróbować patrzeć w przyszłość. Odpadliśmy z Ligi Mistrzów, ale mamy Puchar Włoch i Serie A. Musimy dać z siebie wszystko, wyciągnąć lekcje z popełnionych błędów i starać się poprawiać – dodał Argentyńczyk.
Inter Mediolan zajmuje drugie miejsce w Serie A. Nerazzurri ustępują rywalowi zza miedzy zaledwie o punkt, ale rozegrali o jedno spotkanie mniej. W najbliższej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Torino.
Czytaj również: Klopp skomentował czerwoną kartkę. “I tak miał szczęście!”
Komentarze