28 maja 2022 Liverpool FC zmierzy się z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów na Stade de France w Paryżu. Kibice obu klubów otrzymali jednak do dyspozycji zaledwie ok. 20 tys. biletów. Rozdział wejściówek na decydujące starcie w Champions League ostro skrytykował menedżer The Reds, Juergen Klopp.
- Fani Liverpool i Real wypełnią tylko w 50% stadion w Saint-Denis, co frustruje Kloppa
- Niemiec podkreślił, że podział biletów na finałowy mecz jest mocno niesprawiedliwy
- Klopp wierzy jednak, że we Francji tłumnie zjawią się również kibice bez biletów
Tylko 20 tys. biletów dla kibiców Liverpool i Realu
Sympatycy Liverpool FC, podobnie jak fani Realu Madryt, otrzymali do dyspozycji zaledwie 19 618 biletów na finał Ligi Mistrzów w Saint Denis. To zdecydowanie zbyt mało, biorąc pod uwagę ogromne zainteresowanie wejściówkami na to starcie. Kibice obu klubów wypełnią zatem Stade de France w ok. 50%. Pozostała część biletów zostanie rozdzielona wśród sponsorów, nadawców i krajowe związki piłkarskie.
Juergen Klopp nie ukrywał frustracji faktem, w jaki sposób UEFA potraktowała kibiców. Mimo to, niemiecki menedżer zaapelował do wszystkich kibiców The Reds, aby 28 maja udali się do Paryża, nawet jeżeli nie uda im się kupić biletów.
Przeczytaj również: Liverpool pokazał moc, Villarreal godnie pożegnał się z Ligą Mistrzów [WIDEO]
Klopp (nie) zaprasza do Paryża
– Czy to prawda, że z tego co czytam, dostaniemy tylko, podobnie jak Real, 20 tys. biletów na finał, choć stadion mieści 75 tys. widzów? Co zatem dzieje się z pozostałymi 35 tys. biletów? – pytał dziennikarzy na konferencji prasowej, przed meczem Liverpool-Tottenham.
– Myślę jednak, że Paryż to dobre miejsce, do którego można udać się również bez biletu i dobrze się bawić. Poza tym bilety są naprawdę drogie i nie mogę być bardziej wdzięczny za to, co robią dla nas ludzie – dodał Niemiec.
Klopp podobnie zachowywał się przed finałem Ligi Europy w sezonie 2015/2016. Wówczas Liverpool FC w Bazylei mierzył się z Sevillą FC, i zgodnie z jego prośbą do Szwajcarii przyjechały tysiące fanów bez biletu, za co na szkoleniowca spadła lawina krytyki.
– Mam nadzieję, że wszyscy sobie jakoś poradzą i stworzą naprawdę kapitalną atmosferę. Jeśli ktoś nie zdołał kupić biletu, to oczywiście nie chce zapraszać go do Paryża, ale teraz jest on zdecydowanie większy niż Bazylea. Pamiętam co wydarzyło się przed laty Szwajcarii i gdy tylko zobaczyłem tłumy naszych kibiców, od razu pomyślałem sobie: ups. Paryż jest wystarczająco duży, aby pojechać tam bez biletu i się dobrze bawić w dobrym nastroju – zapewnił.
Przeczytaj również: Ancelotti klarownie o meczu z Liverpoolem. “To będą dla mnie derby”
Komentarze