Po serii fantastycznych wyników w rozgrywkach krajowych, Pep Guardiola rozpoczyna dziś kolejną walkę o triumf w Lidze Mistrzów. Ostatni raz udało mu się to dekadę temu.
Guardiola umyka hiszpańskiemu trendowi
Podczas, gdy hiszpańskie drużyny odniosły w ostatnich dniach bolesne porażki w Lidze Mistrzów, najlepszy spośród trenerów z Półwyspu Iberyjskiego przygotowuje swój zespół do walki o jedyne trofeum, jakiego brakuje mu w karierze na Wyspach.
Manchester City, po kiepskim początku sezonu, teraz demoluje swoich rywali niczym taran. Obywatele notują niesamowitą serię 18 kolejnych zwycięstw we wszystkich rozgrywkach. W Premier League mają przewagę dziesięciu punktów nad drugim Manchesterem United. Awansowali do ćwierćfinału FA Cup po pokonaniu Swansea. Ponadto są już jedną nogą w finale Pucharu Ligi po tym, jak w pierwszym meczu półfinałowym pobili rywali zza miedzy 2:0. Kolejne krajowe trofea są dla Pepa Guardioli chlebem codziennym, ale podczas, gdy większość drużyn cierpi w tym sezonie na mniejsze lub większe kryzysy, Obywatele jako jedyni zdają się nie odczuwać natężenia terminarza. Wyłączając Nathana Ake, kataloński szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich zawodników.
Czarna seria
Choć Pep Guardiola uznawany jest za jednego z najlepszych szkoleniowców naszych czasów, od dekady nie potrafi wygrać Ligi Mistrzów. W ciągu ostatnich trzech sezonów jego Manchester City odpadł kolejno z Olympique’em Lyon, Tottenhamem i Liverpoolem. Wydaje się, że obecny, tak niecodzienny sezon, jest idealnym momentem dla Guardioli, by przerwać tę czarną serię. W 1/8 finału Manchester City zmierzy się z Borussią Moenchengladbach. Źrebaki mają swoje problemy; najważniejszym z nich jest ogłoszone już odejście Marco Rose do Borussii Dortmund, przez które burzą się kibice. Jeśli zaś chodzi o formę sportową, Borussia wygrała zaledwie dwa z ostatnich sześciu spotkań.
Pojedynek Źrebaków z Manchesterem City rozpocznie się już w środę o godzinie 21:00.
Komentarze