Manchester City pokonał u siebie Borussię Dortmund (2:1) po golu Phila Fodena w końcówce. Pep Guardiola przyznał, że presja ciążąca na jego zespole nie wpłynęła nań dobrze.
Guardiola i Manchester City bliżej ćwierćfinału, ale utrudnili sobie życie
Pep Guardiola nigdy nie dotarł z Manchesterem City dalej niż do ćwierćfinału. Po wczorajszym meczu Obywatele są bliżej awansu, ale byli blisko domowego remisu, gdy Marco Reus wyrównał dla Borussii Dortmund w 84. minucie. W końcówce prowadzenie przywrócił jednak Phil Foden.
– Gdy wygrywa się 26 z 27 ostatnich spotkań, a rywal nie zwycięża w Bundeslidze, presja jest na naszych barkach. Wszyscy wierzyli, że wygramy. Pokazaliśmy niezwykłe zaangażowanie i chęć przejścia dalej. Teraz lecimy na rewanż z wynikiem 2:1. Oni zawsze zdobywają bramki, ale poprawimy kilka rzeczy, które dziś nie funkcjonowały. Rozegraliśmy ten mecz spokojnie, najlepiej, jak się dało. Zobaczymy, czy stać nas na więcej – powiedział Guardiola.
Zapowiedział też, że w rewanżu zrobi wszystko, by zwyciężyć.
– Wybierzemy się tam, by wygrać spotkanie. Poproszę o to graczy. Zrobiliśmy to dzisiaj i nie polecimy do Dortmundu, by się bronić. Dostosujemy nasz skład i pressing, by rozegrać 90 minut i spróbować dotrzeć do półfinału – powiedział szkoleniowiec Manchesteru City. – By grać dobrze w przestrzeniach, w których chcemy to robić, potrzebujemy dobrego budowania akcji, a to dziś szwankowało. Joao Cancelo i Rodri nie byli wystarczająco sprytni, by otrzymywać podania na odpowiednich pozycjach, ale to zawsze jest trudne. Osiągnęliśmy jednak dobry rezultat i mamy kolejną szansę za tydzień – dodał.
Trener pochwalił także zdobywca kluczowej bramki.
– Phil Foden stanowił wielkie zagrożenie w drugiej połowie. Cały czas przebywał w ostatniej tercji boiska. Miał dwie, trzy okazje i wreszcie zdobył gola – komplementował podopiecznego Guardiola.
Zanim Obywatele polecą do Dortmundu, by zmierzyć się z Borussią, czeka ich pojedynek z Leeds w ramach Premier League.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze