- Triumf w sobotnim finale to wielka ulga zarówno dla Manchesteru City, jak i Pepa Guardioli
- Trener podkreślił, jak trudno wygrać to trofeum
- Jednocześnie w żartobliwy sposób rzucił wyzwanie Realowi Madryt. Obywatele już mają chrapkę na kolejny puchar Ligi Mistrzów
“Nasz sukces był zapisany w gwiazdach”
W sobotę Manchester City pokonał Inter Mediolan w finale Ligi Mistrzów (1:0). Był to pierwszy sukces Obywateli w tych rozgrywkach, z kolei Pep Guardiola czekał na kolejny triumf w tych rozgrywkach dwanaście lat. Po zakończeniu meczu kataloński trener nie krył emocji.
– Tak trudno wygrać to trofeum – zaczął ze łzami w oczach. – Ta rywalizacja to jak rzut monetą. Ale my byliśmy tam, gdzie trzeba. Myślę, że było zapisane w gwiazdach, że ten sezon jest nasz i sprawiliśmy, że to stało się faktem. Myślę, że broniliśmy nieco lepiej [niż w finale z 2021 roku – przyp. PP] we własnym polu karnym. Mieliśmy czterech środkowych obrońców, świetnych obrońców. Nawet, gdy popełnialiśmy błędy, mieliśmy poczucie, że jesteśmy solidni. Wygranie tych rozgrywek i potrójnej korony jest bardzo trudne. Dlatego dziś nie było ważne jak, byle tylko to zrobić. Nie chcę, byśmy zniknęli po zaledwie jednej Lidze Mistrzów. Musimy pracować mocniej. Są drużyny, które po wygraniu Ligi Mistrzów znikają – chcemy tego uniknąć. Znacie mnie, nie dojdzie do tego – dodał. Szkoleniowiec Obywateli zażartował nawet, biorąc za cel najlepszy zespół w historii Ligi Mistrzów. – Real Madryt niech uważa. Mamy 13 pucharów straty, ale idziemy po was. Jesteśmy w drodze! Jeśli zaśpicie, złapiemy was – powiedział z uśmiechem Guardiola.
Zobacz też: Triumf Guardioli. Manchester City wygrał Ligę Mistrzów [WIDEO].
Komentarze