- Kamil Grabara i jego zespół zostali wyeliminowali z Ligi Mistrzów
- Rewanżowy mecz z Manchesterem City zakończył się porażką 1-3
- Polak przy bramce na 0-2 popełnił bardzo poważny błąd
Grabara bije się w pierś. Wie, że zawalił
Manchester City bez większych problemów pokonał FC Kopenhagę również w rewanżu, zapewniając sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu, starcie na Etihad Stadium zakończyło się wynikiem 3-1 dla Obywateli. Przy jednym z goli poważny błąd popełnił Kamil Grabara, który powinien złapać piłkę, a tymczasem wbił ją sobie do bramki.
Polak próbował zainterweniować po zagraniu jednego z piłkarzy Manchesteru City. Wystawił ręce do góry, lecz piłka je przełamała i wpadła do siatki. Nie było to na tyle silne dośrodkowanie, aby zaskoczyć Grabarę, więc śmiało można mówić o jego błędzie. Od odpowiedzialności nie ucieka sam zainteresowany, który ma świadomość, że pomylił się w bardzo ważnym meczu.
– Nie było idealnie. Mogę jednak być niezwykle dumny z naszego występu jako zespołu i przyznam, że chłopacy grający przede mną byli znacznie lepsi niż w poprzednim spotkaniu, ale nie mogę tego powiedzieć o sobie. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że przeze mnie straciliśmy gola. Nie mogłem wybrać gorszego meczu, w którym mógłbym to zrobić – przyznał Grabara w pomeczowej rozmowie z Viaplay.
To ostatnie miesiące Grabary w FC Kopenhadze. Latem przeniesie się do Wolfsburga.
Zobacz również: Borussia Dortmund podjęła decyzję ws. Jadona Sancho
Komentarze