FC Barcelona – Dynamo Kijów: Katalonia odetchnęła z ulgą

Gerard Pique
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Gerard Pique

Jednym z pierwszych pojedynków w środowy wieczór było starcie FC Barcelona – Dynamo Kijów. Przez całe spotkanie zobaczyliśmy tylko gola, który strzelił Gerard Pique 1:0 (1:0). Tym sposobem Blaugrana zainkasowała właśnie pierwszy komplet punktów w tegorocznej odsłonie Ligi Mistrzów.

Ogromna przewaga Barcy przed przerwą

Od początku rywalizacji na Camp Nou oglądaliśmy grę do jednej bramki. FC Barcelona zepchnęła przeciwnika do głębokiej defensywy. Z upływem kolejnych minut gol był po prostu kwestią czasu. Wszystko za sprawą dominacji gospodarzy. Dynamo skupiło się na zadaniach defensywnych, szukając swoich szans w kontrach lub stałych fragmentach gry.

Po opływie drugiego kwadransa piłkę w siatce rywali umieścił Gerard Pique. Hiszpański defensor zamykał akcję zapoczątkowaną przez Jordiego Albę i na wślizgu pokonał golkipera gości.

Wydawać się mogło, że bramka podziała motywująco na Katalończyków. Tego też byliśmy świadkami, ale pomimo ogromnej przewagi Blaugrany, wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

Korzystny rezultat udało się utrzymać do końca meczu

Na starcie drugiej odsłony za Luuka de Jonga wszedł Ansu Fati. Młody atakujący zaledwie kilka minut później mógł wpisać się na listę strzelców. Hiszpan pomylił się jednak o centymetry, kiedy futbolówka po jego strzale z dystansu, minimalnie minęła lewy słupek.

W pewnym momencie tempo meczu zwolniło i wyglądało to tak, jakby Barcelona oszczędzała siły przed niedzielnym El Clasico. W końcówce z dobrej strony zaprezentował się Philippe Coutinho. Brazylijczyk próbował swoich sił z dystansu. Często również dryblował rywali czy stwarzał swoim kolegom dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku.

Ostatecznie pojedynek zakończył się skromnym zwycięstwem Barcy, która tak bardzo potrzebowała całej puli po dwóch porażkach z rzędu. Natomiast Tomasz Kędziora opuścił murawę w 78. minucie. Polak przez większość czasu miał niezwykle sporo pracy na prawej flance, lecz przy straconym golu nie może mieć do siebie pretensji. W tej sytuacji zawiniło krycie w innej sferze boiska.

Komentarze