Organizacja ostatniego finału Ligi Mistrzów nie przebiegła zgodnie z planem. Po raz pierwszy w historii rozgrywek mecz został opóźniony z powodu problemów z kibicami, którzy próbowali się wedrzeć na stadion. Jak dowiadujemy się z hiszpańskich mediów, wiele tygodni po wydarzeniach z Paryża niektórych kibiców wciąż spotykają niemiłe niespodzianki w postaci mandatów.
- Finał Ligi Mistrzów rozegrany został na Stade de France w Paryżu
- Organizatorzy nie stanęli jednak na wysokości zadania i mieli problemy z zapewnieniem porządku
- Wiele miesięcy po finale niektórzy kibice nie mogą o nim zapomnieć, z powodu mandatów, jakie otrzymali
Finał Ligi Mistrzów kosztował ich dodatkowe 375 euro
Finał Ligi Mistrzów w sezonie 2021/2, w którym zmierzyły się Real Madryt i Liverpool rozpoczął się ze sporym opóźnieniem. Jak się później okazało, miało to związek z problemami służb porządkowych, które nie były w stanie uniemożliwić kibicom nieposiadającym biletów, wdarcie się na stadion. Zablokowało to możliwość wejścia na Stade de France niektórym fanom posiadającym legalnie zakupione wejściówki.
Wielu kibiców zostało po zajściu ukaranych mandatami. Jak donosi dziennik AS, kary dotknęły także niewinnych. Hiszpański dziennik opublikował w piątek wyznanie jednego z kibiców, który otrzymał mandat w wysokości 375 euro.
– Do Paryża polecieliśmy w dniu meczu i godziny przed spotkaniem postanowiliśmy spędzić tak samo jak wszyscy – udaliśmy się do centrum, obejrzeliśmy Fan Zone i zwiedziliśmy nieco miasto – zaczął David Gonzalez.
– Przy Polach Elizejskich zatrzymali nas policjanci, którzy poprosili o okazanie dowodów osobistych. Nie mieliśmy z tym problemu, ponieważ nie mieliśmy nic do ukrycia. Ku naszemu zaskoczeniu miesiąc później dostaliśmy dwa mandaty za uczestnictwo w niedozwolonej manifestacji. A szliśmy tylko w klubowych koszulkach i z flagami tak jak tysiące innych kibiców! Nawet nie śpiewaliśmy! Nie możemy w to uwierzyć i sami nie wiemy, co z tym zrobić – dodał.
41-latek opowiedział, że był zaskoczony tak fatalną organizacją finału, który miał zapewnić pozytywne emocje, a może okazać się dla niego niezwykle kosztowny w skutkach.
– Organizacja tego finału była tragiczna, to było straszne doświadczenie. Nie możemy pogodzić się z tym, że za sam spacer po Polach Elizejskich mamy teraz zapłacić 375 euro. To dużo pieniędzy. Oprócz tego, że byliśmy ofiarami fatalnej organizacji, to teraz musimy jeszcze za to zapłacić. Tak nie może być. To nie ma sensu – zakończył.
Zobacz też: “Real Madryt nie zasłużył na zwycięstwo w LM”
Komentarze