Kolejny krok w kierunku fazy pucharowej Ligi Mistrzów zrobił Bayern Monachium. W meczu 3. kolejki fazy grupowej Bawarczycy odnieśli trzecie zwycięstwo, tym razem pokonując na wyjeździe 4:0 Benfikę Lizbona. Podopieczni Juliana Nagelsmanna wszystkie gole zdobyli w ciągu zaledwie kwadransa.
Bayern wypunktował rywala
Faworyzowani Bawarczycy pierwsze ostrzeżenie rywalom wysłali już w szóstej minucie. Wówczas z futbolówką w pole karne wpadł Leroy Sane, ale piłka po jego strzale z lewej strony przeszła obok słupka. Trzy minuty później na listę strzelców mógł się wpisać Robert Lewandowski, który po dośrodkowaniu Kinglseya Comana wygrał pojedynek główkowy z rywalem, ale jego uderzenie z pięciu metrów świetnie wybronił bramkarz Benfiki.
Odysseas Vlachodimos z bardzo dobrej strony zaprezentował się również kilkanaście minut później, gdy odbił piłkę po uderzeniu Comana z ostrego kąta. Choć inicjatywa należała do Bayernu, Benfica nie zamierzała się tylko ograniczać do bronienia dostępu do własnej bramki. W 33. minucie gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia, ale kapitalną interwencją po strzale Darwina Nuneza popisał się Manuel Neuer.
Tuż przed przerwą piłka wylądowała w bramce Benfiki. Do siatki skierował ją Lewandowski, ale po interwencji VAR gol nie został uznany. Powtórki wyraźnie pokazały, że kapitan reprezentacji Polski pomógł sobie w tej sytuacji ręką. Tym samym na przerwę obie drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie.
Początek drugiej połowy należał do Bayernu. Już trzy minuty po wznowieniu gry goście z Monachium mogli wyjść na prowadzenie. Po mocnym strzale Benjamina Pavarda i interwencji Vlachodimosa futbolówka trafiła w słupek. W kolejnych minutach gospodarzom dawał o sobie znać Thomas Mueller. Reprezentant Niemiec najpierw trafił w słupek, a następnie trafił do siatki. Po raz drugi jednak w tym meczu VAR odebrał gola Bayernowi, tym razem z powodu spalonego.
W 55. minucie po raz drugi w tym meczu Manuel Neuer potwierdził, że jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Bramkarz Bayernu zaliczył świetną paradę po groźnym strzale Diogo Goncalvesa z kilkunastu metrów. Kwadrans później doczekaliśmy się pierwszego uznanego gola. Pięknym uderzeniem z rzutu wolnego z ponad 20 metrów bramkarza gospodarzy pokonał Leroy Sane.
W 80. minucie Bayern zdobył drugiego gola, ale nie ostatniego gola. Po zagraniu Serge’a Gnabry’ego z spod linii końcowej piłkę niefortunnie do bramki swojego zespołu skierował Everton. Bez trafienia w tym meczu nie pozostał również Lewandowski, który dwie minuty później po dograniu Sane trafił do siatki z najbliższej odległości. Wynik meczu ustalony został w 85. minucie, gdy po raz drugi na listę strzelców wpisał się Sane.
Komentarze