Benfica 4:5 Barcelona, nieprawdopodobne sceny na Estadio da Luz
FC Barcelona zaliczyła fantastyczny comeback w meczu z Benficą Lizbona w 7. kolejce Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie dwa koszmarne błędy popełnił Wojciech Szczęsny. Z kolei Robert Lewandowski dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując rzut karny.
Już od pierwszych minut mecz nie układał się po myśli Katalończyków. W 2. minucie wynik spotkania otworzył Vangelis Pavlidis, który wykorzystał dokładne podanie w pole karne od Alvaro Carrerasa, wyprowadzając Orłów na prowadzenie.
Barcelona jednobramkową stratę odrobiła bardzo szybko, bowiem w 13. minucie Danny Makkelie przyznał Blaugranie rzut karny po analizie VAR. Do futbolówki podszedł Robert Lewandowski, który strzałem blisko prawego słupka pokonał Trubina.
Kolejne minuty przyniosły prawdziwy koszmar dla fanów FC Barcelony. W roli głównej niestety wystąpił Wojciech Szczęsny, który popełnił dwa koszmarne błędy. Najpierw nastąpiło nieporozumienie z Alejandro Balde, a kilka chwil później sprokurował rzut karny.
Emocji nie brakowało również w drugiej połowie meczu. Barcelona rzuciła się do odrabiania strat, choć bramkę na (2:3) zdobyła przypadkowo. Błąd w tej sytuacji popełnił Trubin, który trafił piłką w Raphinhę, a ta znalazła drogę do siatki.
Cztery minuty później przewaga Benfiki ponownie wzrosła do dwóch goli. Samobójcze trafienie zanotował Ronald Araujo. Podopieczni Hansiego Flicka nie dawali jednak za wygraną i w 77. minucie znowu zmniejszyli stratę do rywala. Po faulu na Lamine Yamalu sędzia podyktował jedenastkę. Do karnego podszedł Robert Lewandowski, wpisując się drugi raz do protokołu jako zdobywca bramki.
Blaugrana swój cel osiągnęła pod koniec meczu, gdy najpierw w 87. minucie wyrównującego gola zdobył Eric Garcia, a 96. minucie do siatki trafił Raphinha. Ostatecznie po analizie VAR gol został uznany, a Barcelona wygrała z Benficą (5:4).
Benfica 4:5 Barcelona ( Pavlidis 2′, 22′ 30′, Araujo 68′ sam. – Lewandowski 13′, 78′, Raphinha 64′, 90+6′, Garcia 87′)
Komentarze