Real Madryt chce dokonać kolejnego cudu w Lidze Mistrzów
Real Madryt to najbardziej utytułowana drużyna w historii Ligi Mistrzów. Pod względem zdobytych trofeów nie może się z nimi równać żaden inny zespół. W przeszłości Królewscy wygrywali prestiżowe rozgrywki aż 15 razy, z czego ostatni raz w ubiegłym sezonie.
Teraz, aby obronić tytuł, muszą dokonać prawie niemożliwego. Pierwsze spotkanie z Arsenalem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zakończyło się porażką (0:3). Drużynę z Hiszpanii pogrążył Declan Rice, który dwukrotnie trafił do siatki, uderzając niesamowicie z rzutu wolnego.
Zobacz wideo: Do Realu Madryt w Lidze Mistrzów nawet nie podchodź
Odrobienie trzech bramek straty nie będzie łatwym zadaniem. Na dodatek Arsenal pod wodzą Mikela Artety może pochwalić się niesamowitą statystyką w grze defensywnej. Kanonierzy, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, nie stracili więcej niż dwóch bramek w meczu w ostatnich siedemdziesięciu ośmiu spotkaniach. Ich średni traconych goli na mecz wynosi zaledwie 0,81.
Mimo to dziennik AS przypomina trzy niesamowite historie, kiedy Real Madryt wrócił z zaświatów. Wszystkie odbyły się w europejskich pucharach, a za każdym razem strata po pierwszym spotkaniu wynosiła co najmniej trzy bramki.
Pierwszy taki powrót wydarzył się w 1975 roku podczas dwumeczu z Derby Count w Pucharze Europy. Los Blancos przegrali na wyjeździe z mistrzem Anglii (1:4). Natomiast w rewanżu odrobili straty i po dogrywce zwyciężyli (5:1), awansując do kolejnej rundy.
Czy Real Madryt jest w stanie odwrócić losy dwumeczu z Arsenalem?
18+ Votes
REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
Podobna historia miała miejsce w 1984 roku, gdy Real walczył w fazie pucharowej Pucharu UEFA. Ich rywalem był Anderlecht, a madrytczycy przegrali w Brukseli (0:3). Tydzień później na Santiago Bernabeu roznieśli Belgów (6:1), notując kolejny comeback.
Wielki powrót wydarzył się również w 1985 roku w rywalizacji z Borussią M’Gladbach. Ten dwumecz miał być rozstrzygnięty po pierwszym starciu, w którym Real przegrał aż (1:5). Rozdrażniony wysoką porażką zespół ze stolicy ponownie odwrócił losy meczu, miażdżąc rywali w rewanżu (4:0).
Komentarze