- Real Madryt walczy o kolejny awans do finału Ligi Mistrzów
- W środę rozegrany zostanie rewanż z Manchesterem City. W pierwszym spotkaniu padł remis 1-1
- Wynik rywalizacji nie wpłynie na przyszłość Carlo Ancelottiego
Ancelotti zostaje w Madrycie
We wtorek poznaliśmy pierwszego finalistę tej edycji Ligi Mistrzów, którym został Inter Mediolan. Środa przyniesie kibicom drugą niezwykle emocjonującą i zaciętą rywalizację. Remis 1-1 na Santiago Bernabeu sprawia, że rewanżowe starcie Manchesteru City z Realem Madryt zapowiada się bardzo ciekawie. Obie drużyny mają równe szanse na awans do wielkiego finału rozgrywek.
Obywatele będą mieć komfort grania przed własną publicznością. Królewscy natomiast pokazali już niejednokrotnie, że potrafią doskonale radzić sobie w trudnych warunkach, a skreślanie ich przed końcowym gwizdkiem nie ma żadnego sensu.
Real Madryt liczy na ponowny awans do finału Ligi Mistrzów i obronę tytułu. Jeśli się nie uda, w klubie nie dojdzie do żadnej rewolucji. Wynik półfinału z Manchesterem City nie wpłynie bowiem na przyszłość Carlo Ancelottiego, który pozostanie na ławce trenerskiej Królewskich. Jego kontrakt obowiązuje do 2024 roku, a obie strony pragną go wypełnić.
Włoski szkoleniowiec w obecnym sezonie radzi sobie ze zmiennym szczęściem. Real nie okazał się godnym konkurentem dla FC Barcelony, która na kilka kolejek przed końcem sezonu sięgnęła po mistrzostwo Hiszpanii. Królewscy mają natomiast za sobą triumf w Pucharze Króla oraz wciąż mogą dołożyć do swojego dorobku kolejną Ligę Mistrzów.
Zobacz również: Mane nie ma przyszłości w Monachium. Czas na powrót do Premier League?
Komentarze