Lech Poznań zagra w czwartek na wyjeździe z Austrią Wiedeń, a stawką jest awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy. Na przedmeczowej konferencji prasowej John van den Brom zapewnił, że celem jest zwycięstwo.
- Lech Poznań w czwartek zagra z Austrią Wiedeń
- Kolejorz uzbierał dotychczas pięć punktów
- Jeśli wygra we Wiedniu, a Villarreal ogra Hapoel, mistrz Polski wywalczy awans do fazy pucharowej
Lech gra o awans
Sytuacja w grupie C wciąż jest otwarta. Szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy mają wszystkie cztery drużyny. Villarreal jest już pewny pierwszego miejsca, zaś o drugie Lech Poznań powalczy z Hapoelem Beer Szewa i Austrią Wiedeń.
Już w czwartek Kolejorz zagra na wyjeździe z Austriakami. Jeśli uda się wygrać, a “Żółta Łódź Podwodna” pokona Hapoel, wówczas mistrz Polski zapewni sobie awans do fazy pucharowej. Na przedmeczowej konferencji prasowej John van den Brom zadeklarował, że celem jest zdobycie trzech punktów.
– Wiemy, po co tu jesteśmy i jaki wynik musimy osiągnąć, żeby po zimowej rundzie zagrać w kolejnej rundzie. Mamy zadanie do wykonania i musimy zrobić wszystko. W sumie to wszystko jest proste, jak się o tym mówi, ale jutro to nie będzie już takie proste – mówi Holender.
Lech Poznań ma za sobą dwa nieudane spotkania. Porażka 1-3 ze Śląskiem Wrocław wykluczyła go z Pucharu Polski, zaś w poprzedniej kolejce po słabej grze bezbramkowo zremisował z Cracovią. Według van den Broma zwycięstwo w czwartek zamaże obraz z ostatniego tygodnia.
– Nie jesteśmy zadowoleni z tych dwóch ostatnich spotkań. Mieliśmy teraz nieco więcej odpoczynku między meczami. A poza tym to są europejskie puchary i to zawsze jest coś innego, dla mnie i dla zawodników. Jutro czeka nas bardzo ważny mecz, wiemy, po co tu jesteśmy i nie będzie już żadnych wymówek. Musimy walczyć o jak najlepszy wynik, a jeśli wygramy, nikt nie będzie nam wypominał tych dwóch ostatnich spotkań – przekonuje szkoleniowiec mistrza Polski.
Mecz w Austrii rozpocznie się o godzinie 18:45.
Zobacz również: Trener Fiorentiny mówi o problemach Żurkowskiego. “Wrócił i znowu doznał urazu”
Komentarze