Mocne wejście w mecz, ale z dużej chmury mały deszcz, pierwsza połowa bez bramek
Olympiakos mierzył się w finale Ligi Konferencji z Fiorentiną, która podrażniona porażką przed rokiem napędzana chęcią zemsty miała wielkie plany, aby w końcu zdobyć europejskie trofeum. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, lecz decydujące trafienie nadeszło w dogrywce. W 116. minucie meczu do siatki Fiorentiny trafił El-Kaabi, który zapewnił Olympiakosowi historyczny triumf w europejskich pucharach.
Już od samego początku obie drużyny zaprezentowały ofensywne nastawienie. Nie minęło nawet pięć minut meczu, a swoją pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola miał grecki zespół. Daniel Podence po przeprowadzeniu indywidualnej akcji oddał strzał w światło bramki, lecz jego świetną interwencją wykazał się Pietro Terracciano. Chwilę później oglądaliśmy już akcję po przeciwnej stronie boiska. Fiorentina przeprowadziła składną akcję, lecz Andrea Belotti oddał niecelny strzał na bramkę rywala.
Viola w 9. minucie spotkania mogła objąć prowadzenie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego. Jednak bramka zdobyta przez Nikolę Milenkovicia nie została uznana, bowiem Serb znajdował się na pozycji spalonej. W następnych kilkunastu minutach obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, aby otworzyć wynik meczu, lecz żadna z prób nie zakończyła się sukcesem. Choć więcej akcji kreowali zawodnicy Fiorentiny, to najgroźniejsze strzały, które oddał Giacomo Bonaventura nie znalazły drogi do siatki. Pierwsze czterdzieści pięć minut zakończyło się bezbramkowym remisem.
Strzałów jak na lekarstwo, regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia
Druga połowa od pierwszego gwizdku arbitra nie przypominała tego, co oglądaliśmy w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Gra toczyła się z dala od bramki, a żadna z drużyn do 65. minuty nie oddała nawet strzału w kierunku bramki. Pierwszą okazję w drugiej części gry miał dopiero Nikola Milenković, który niecelnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Stuprocentową sytuację na dwadzieścia minut przed końcem meczu miał Christian Kouame. Iworyjczyk jednak nie trafił czysto w piłkę, a bramkarz Olympiakosu sparował futbolówkę na rzut rożny. W 84. minucie meczu blisko zdobycia pierwszej bramki był Olympiakos. Grecy mieli okazje z rzutu wolnego, lecz futbolówki w polu karnym nie sięgnął El-Kaabi. W drugiej połowie tak samo jak w pierwszej kibice zebrani na OPAP Arena w Atenach nie zobaczyli bramek. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
Olympiakos naciskał od początku, El-Kaabi zadał decydujący cios
Dodatkowe trzydzieści minut meczu lepiej rozpoczęli podopieczni Jose Luisa Mendilibara. Olympiakos w 94. minucie domagał się rzutu karnego za rzekome zagranie ręką w polu karnym przez Martineza-Quarte. Ostatecznie sędzia nie dopatrzył się nieprzepisowego zagrania i nakazał grać dalej. Natomiast żółtą kartką ukarał dwóch zawodników greckiego zespołu ze względu na podważanie jego decyzji i żywiołowe protesty.
Kluczowe rozstrzygnięcie w meczu nastąpiło w 116. minucie, gdy do siatki piłkę skierował Ayoub El-Kaabi. Marokańczyk wygrał walkę w polu karnym i strzałem z główki pokonał Pietro Terracciano. Ostatecznie Olympiakos po 120. minutach gry pokonał (1:0) Fiorentinę. Grecki zespół po raz pierwszy w historii odniósł triumf w europejskich pucharach.
Olympiakos 1:0 Fiorentina (El-Kaabi 116′)
Komentarze