- Legia przegrała w Alkmaar 0:1, ale wynik po spotkaniu zszedł na ostatni plan
- Do pewnego momentu pomeczowy scenariusz wyglądał standardowo – piłkarze wzięli prysznic, później udzielali wywiadów, aż nagle doszło do niespodziewanego zwrotu akcji
- Jak donoszą dziennikarze będący na miejscu, wszystko zaczęło się od dziwnej decyzji ochrony o nagłym zamknięciu stadionu
Piłkarze Legii w areszcie
Do opisywanych zdarzeń prawdopodobnie by nie doszło, gdyby ochrona stadionu nie zdecydowała się nagle zamknąć obiektu. W serwisie legionisci.com czytamy: W pewnym momencie osoby zarządzające imprezą masową podjęły absurdalną decyzję o lockdownie osób, które są na obiekcie. Próbowali to tłumaczyć tym, że otworzyli bramy dla opuszczających obiekt kibiców Legii i że jest niebezpiecznie, ale było to kompletnie niezrozumiałe, bo po meczu dookoła stadionu nic się nie działo. Całe zamieszanie trwało kilkadziesiąt minut, zablokowani byli także wszyscy dziennikarze i osoby z trybuny VIP.
Problem w tym, że w chwili zamknięcia stadionu, część piłkarzy Legii siedziała już w autokarze, a kolejne osoby chciały do nich dołączyć. Sytuacja się więc zaogniała, mimo że od wejścia na stadion do autokaru wystarczyło pokonać… dwa metry. To oczywiście nie spodobało się zawodnikom i sztabowi, przez co doszło do przepychanek z policją i ochroną. Po kilkudziesięciu minutach – gdy drużyna siedziała już w autokarze – policja zażądała wyjścia Josue i Pankova. W wypadku odmowy zagroziła szturmem na autokar. Portugalczyk i Serb zostali wtedy aresztowani, wyprowadzeni w kajdankach, i odwiezieni do Amsterdamu. Trener Kosta Runjaić – zamiast udać się do hotelu – pojechał taksówką za policyjnym kordonem. O prostym wyjaśnieniu sprawy można było zapomnieć – do rozmów nie został dopuszczony nawet polski konsul. Policja chciała rozmawiać jedynie z portugalskim i serbskim, ale ci nie odbierali telefonu. Próbujący wcześniej wyjaśnić sytuację Dariusz Mioduski został przez policję poturbowany, co widać na filmie.
Paweł Gołaszewski z “Piłki Nożnej” informuje także, że trener przygotowania motorycznego został pobity pałkami. Jak dodał Robert Błoński, powodem całego zamieszania była… próba kradzieży flag z sektora gości przez miejscową policję.
“Powód zamknięcia? Z sektora gości, który był po drugiej stronie, zaczęto wypuszczać kibiców Legii, którym przed meczem próbowano ukraść flagi. Uznano, że ich wyjście zagraża innym, więc podjęto idiotyczną decyzję o zamknięciu obiektu. To było zarzewie awantury, która eskalowała… I przybrała niespotykane rozmiary. Josue i Pankov wyprowadzeni z autokaru, chamskie i naprawdę brutalne zachowanie holenderskiej policji oraz ochrony. Awantura, jakiej nie widziałem, piłkarze na komisariacie…” — pisze dziennikarz Przeglądu Sportowego. Po zdarzeniu Josue i Pankov nie zostali wypuszczeni. Noc spędzili w areszcie.
Legia ma wydać w piątek oświadczenie w tej sprawie. Można spodziewać się m.in. żądania interwencji ze strony UEFA.
Komentarze