Raków Częstochowa pewnie pokonał w czwartkowy wieczór FC Astana (5:0) w meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Aktualnie wicemistrzowie Polski wykonali zatem duży krok w kierunku awansu do kolejnej fazy rozgrywek, co cieszyło opiekuna Niebiesko-czerwonych.
- Raków Częstochowa zaliczył przekonujące zwycięstwo nad FC Astana w czwartkowym boju
- Trener Marek Papszun mógł mieć powody do radości po ostatnim gwizdku sędziego
- Opiekun aktualnych wicemistrzów Polski podzielił się opinią na temat starcia z kazachską drużyną
Raków blisko awansu do kolejnej fazy rozgrywek
Raków Częstochowa przystępował do potyczki z przedstawicielem ligi kazachskiej z pewnymi obawami. Ostatecznie na placu gry ekipa Marka Papszuna nie dała rywalom żadnych szans, a duży udział w zwycięstwie Niebiesko-czerwonych miał Ivi Lopez, który zdobył jedną bramkę, ale był zdecydowanie wartością dodaną Rakowa.
– Jesteśmy szczęśliwi, bo w historycznym meczu odnieśliśmy wysokie zwycięstwo. Drużyna nie tylko pokazała charakter, ale także mądrość taktyczną. Zespół zachowywał się niemalże perfekcyjnie we wszystkich sytuacjach – mówił trener Marek Papszun w trakcie pomeczowej konferencji prasowe.
– Zdobyliśmy piękne bramki po świetnych akcjach. Mamy solidną zaliczkę przed spotkaniem rewanżowym, ale tę kropkę nad i trzeba jeszcze postawić – dodał opiekun Rakowa.
W najbliższy weekend Niebiesko-czerwoni nie rozegrają meczu w ramach PKO Ekstraklasy. Spotkanie z Piastem Gliwice zostało przełożone. Raków w przypadku znalezienia się w następnej rundzie międzynardowych rozgrywek może zmierzyć się z lepszym z pary Spartak Trnava / Newton.
Czytaj więcej: Raków nie chciał być gorszy od Lecha. Pogrom w Częstochowie [WIDEO]
Komentarze