Raków Częstochowa zgodnie z oczekiwaniami wywalczył awans do III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Niebiesko-czerwoni pokonali w czwartkowym boju FK Astanę 1:0. Tym samym w dwumeczu polska drużyna okazała się lepsza do Kazachów, wygrywając 6:0. Nie może dziwić, że opiekun polskiego zespołu nie krył radości.
- Raków Częstochowa wywalczył awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy
- Polska drużyna w następnej rundzie zmierzy się ze Spartakiem Trnava
- Po zakończeniu czwartkowych zawodów opinią na ich temat podzielił się trener aktualnych wicemistrzów Polski
“Rozegraliśmy bardzo dobre zawody”
Raków Częstochowa z dużym spokojem wywalczył awans do kolejnej fazy rozgrywek. Trener polskiej drużyny nie szczędził pochwał w kierunku swojego zespołu.
– Spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i taki on był. Spodziewaliśmy się większej agresji ze strony rywala. Niemniej rozegraliśmy ponownie bardzo dobre zawody, nie tracąc bramki. Rywal niespecjalnie nam zagrażał – mówił Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej.
Zobacz także:
– Zależało nam na zwycięstwie, nie tylko dla nas, ale też całej polskiej piłki. To było dla nas bardzo ważne. Cieszymy się, ale myślami jesteśmy już przy kolejnym spotkaniu, które odbędzie się w niedzielę ze Stalą Mielec – dodał trener Rakowa.
Papszun w trakcie konferencji prasowej zostały wprost przez jednego z dziennikarzy zapytany, czy gdyby otrzymał ofertę z Astany, czy by ją przyjął. Polski trener przyjął takie pytanie z uśmiechem.
– Trudne pytanie. Myślę, że na razie jestem w Rakowie i tak zostanie – uciął jakiekolwiek spekulacje Papszun.
Czytaj więcej: El. LKE: Raków wykonał robotę bez strat
Komentarze