Nowe wieści po skandalu w Alkmaar. “Robicie mi wstyd”

Legia Warszawa opublikowała kulisy meczu z AZ Alkmaar. Znaczną część wideo poświęcono wydarzeniom, które miały miejsce po zakończeniu spotkania.

Legia Warszawa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Legia Warszawa
  • AZ Alkmaar pokonał Legię Warszawa 1:0
  • Legia wróciła do kraju bez dwóch zawodników, którzy zostali zatrzymani przez policję
  • Legia opublikowała kulisy meczu

Stephean Bonk: był to rodzaj dyskryminacji Polaków i osób mówiących po polsku

5 października Legia Warszawa w ramach rozgrywek Ligi Konferencji Europy zmierzyła się z Holenderskim AZ Alkmaar. Stołeczny klub do Polski wrócił bez swoich dwóch zawodników, którzy zostali zatrzymani przez miejscową policję. Będący na miejscu dziennikarze oraz kibice relacjonują, że miejscowa policja już dzień przed meczem legitymowała osoby mówiące po polsku oraz była do nich wrogo nastawiona. Do skandalu doszło jednak po zakończonym spotkaniu, kiedy to ochrona obiektu oraz policja zabraniały opuszczania stadionu zarówno delegacji jak i piłkarzom Legii. Takie zarzuty również padają w materiale opublikowanym na oficjalnym kanale Legii. Wypowiadają się w nim zarówno pracownicy klubu, jak i dwóch obcokrajowców obecnych z Legią na tym spotkaniu.

Stephean Bonk to niemiecki biznesmen, który był zaproszony przez Wojskowych na mecz do holenderskiego Alkmaar. Całe wydarzenia relacjonuje on w następujący sposób:

Nawet dzień przed meczem w Alkmaar było wiele kontroli, a ludzie mówiący po polsku byli obligowani do opuszczania ulic. To była nieprzyjemna sytuacja. Ja jako osoba mówiąca po niemiecku nie zostałem przez nikogo zaczepiony czy dotknięty. To było dziwne… Po meczu bez przyczyny wyjście z loży zostało zamknięte tylko dla delegacji Legii. Cała reszta ludzi, Holendrzy i inne osoby mogły opuszczać normalnie stadion bez problemu. Przed stadionem, na parkingu nie działo się nic, co mogło zainteresować policję. Oczywiście, stali tam, odstraszając, ale nic niezwykłego się nie wydarzyło… – wyznał. Dodał również, że Bonk jako obywatel Niemiec bez problemu mógł opuścić stadion podczas gdy delegacja Legii została zamknięta na 1.5 godziny.

Kolejnym uczestnikiem tych przykrych wydarzeń był Holender, który od wielu lat mieszka w Polsce Rinke Rooyens. Zaznaczył on, że na początku miejscowi nie wiedzieli, iż jest on Holendrem. – Nawet ja poczułem rodzaj dyskryminacji. Byłem potem w busie i trochę żartem powiedziałem: chłopaki, robicie mi wstyd, ja jestem Holendrem i teraz będę o tym słyszał przez dwa lata, jak Holendrzy organizują mecz. Od razu była w stosunku do mnie agresja, że nie rozumiem, co się dzieje i że to pierwszy międzynarodowy mecz z nowym szefem – relacjonuje Rooyens.

Na nagraniu możemy zobaczyć również moment ataku na prezesa Legii Dariusza Mioduskiego oraz innych członków sztabu Legii.

Zobacz także: Były szkoleniowiec PSG wraca na ławkę trenerską

Komentarze