Lech był blisko niespodzianki na start Ligi Konferencji, rollercoaster emocji w Levante

Mikael Ishak
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Mikael Ishak

Lech Poznań w meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji przegrał z Villarreal (3:4). Podopieczni Unaia Emery’ego szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyli w rywalizacji z mistrzem Polski rzutem na taśmę za sprawa Francisa Coquelina.

  • Lech od porażki zaczął rywalizację w grupie C w Lidze Konferencji
  • W starciu, które odbyło się na Estadio Ciudad de Valencia, padło siedem goli
  • Mistrz Polski decydującą o porażce bramkę stracił w 89. minucie

Lech postawił się Villarreal

Lech Poznań w swoim debiutanckim występie w Lidze Konferencji Europy miał wysoko zawieszoną poprzeczkę, bo mierzył się z Villarreal. Zdecydowanym faworytem w tym starciu był przedstawiciel La Liga. W każdym razie mistrzowie Polski mieli nadzieję, że uda im się sprawić niespodziankę na trudnym terenie.

W pierwszej odsłonie rywalizacji toczonej na stadionie w Levante padły cztery gole. Świetnie w mecz weszli podopieczni Johna van den Broma, którzy już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Michał Skóraś wykorzystał błąd rywali i strzałem do pustej bramki dał prowadzenie Lechowi. Jak się później okazało, to były dobre złego początki.

Podrażnieni stratą gola gospodarze do wyrównania doprowadzili w trzecim kwadransie meczu. Bramkę na 1:1 zdobył Samuel Chukwueze, który wykorzystał w 32. minucie fakt, że był osamotniony w polu karnym Kolejorza. Z kolei 240 sekund później Alex Baena zdobył bramkę na 2:1 dla Żółtej Łodzi Podwodnej. 21-latek oddał mocny strzał sprzed pola karnego. Alex Baena jeszcze jednego gola strzelił w 40. minucie i Villarreal na przerwę udał się z dwubramkową zaliczką.

Coquelin pokrzyżował plany Kolejorza

Po zmianie stron mistrz Polski wziął się za odrabianie strat i to z niezłym efektem. Już w 46. minucie Mikael Ishak strzelił gola kontaktowego, wykorzystując rzut karny podyktowany za dotknięcie piłki ręką przez Ajsę Mandiego. Z kolei po ponad godzinie gry szwedzki napastnik doprowadził do wyrównania, zamieniając na gola genialne podanie od Michała Skórasia.

Lechici będący bliski zakończenia meczu remisem dali sobie strzelić czwartego gola w samej końcówce spotkania. Francis Coquelin odarł z marzeń o punkcie mistrza Polski w 89. minucie, popisując się fantastycznym strzałem z mniej więcej 16 metrów. Tym samym Villarreal sięgnął po pełną pulę.

Komentarze