Miliony dla Lecha, ale kiedy, na co i ile pójdzie na premie dla piłkarzy?

Gdyby pieniądze, jakie Lech Poznań zarobił w tym sezonie Ligi Konferencji, były pieniędzmi za transfer któregoś z zawodników, byłaby to trzecia najdroższa sprzedaż w historii klubu – po Jakubie Moderze (11 mln euro) i Jakubie Kamińskim (10 mln euro). Ta kwota – około 7 mln euro – nie jest żadną tajemnicą, natomiast kibice Lecha mogą się zastanawiać, kiedy Kolejorz otrzyma te pieniądze, jaki bonus może dostać z tytułu tzw. market pool, na co te miliony zostaną przeznaczone i ile z nich zostanie przekazanych na nagrody dla piłkarzy. Podpytaliśmy o to w klubie.

Lech Poznań
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Lech Poznań
  • Nawet jeśli Lech Poznań odpadnie w ćwierćfinale Ligi Konferencji, z samego awansu do tej fazy zagwarantował sobie wypłatę przekraczającą 7 mln euro
  • Ten sposób zarabiania ma jedną przewagę nad transferowaniem piłkarzy – UEFA wypłaca pieniądze w jednej transzy, a nie w ratach, jak to najczęściej bywa w tym drugim przypadku. Odbywa się to jesienią kolejnego sezonu
  • Różnice w zarabianiu za kolejne awanse lub wygrywane mecze w Lidze Europy i w Lidze Konferencji są nieznaczne. Potężne robią się dopiero przy podziale market pool

Kwoty robią wrażenie

Pieniądze, które Lech Poznań wywalczył w Lidze Konferencji, na klubowym koncie powinny wylądować jesienią obecnego roku. Daty wypłat są sztywne i niezmieniane od lat – następują po tym, jak w październiku powstanie tzw. final payment i UEFA zatwierdzi budżet. Kolejorz na pewno nie skasuje mniej niż 7 mln euro, ale realnie kwota ta jest wyższa, bo dochodzą bonusy. Te od sponsorów, z tytułu dnia meczowego oraz z tzw. market pool. Na mecz z Fiorentiną klub sprzedawał bilety po 100-140 zł (karnetowicze do pewnego momentu mogli kupić je taniej, odpowiednio po 90 i 125 zł, obowiązywała też ulga dla dzieci: 80 i 112 zł), co przy wyprzedaniu całego stadionu musiało wygenerować gigantyczny przychód. Niebagatelny dla klubowych finansów. I znacznie wyższy niż market pool.

W tym przypadku Lech nieco zyskuje na fakcie, że jest jedynym przedstawicielem z polskiego rynku w rozgrywkach, więc nie musi z nikim się dzielić. Problem w tym, że cały tort wcale nie jest duży. Market pool do podziału w Lidze Konferencji to zaledwie 23,5 mln euro, podczas gdy – dla porównania – w Lidze Europy wynosi niespełna 140 mln euro. W Lidze Mistrzów, ale tu już mówimy o innym piłkarskim świecie, 300 mln euro. Na wysokość kwoty, jaką z tego tytułu dostają kluby, zawsze wpływ ma kilka czynników: ile klubów z danej federacji gra w fazie grupowej, ile osób chodzi na mecze, jaki jest rynek pod względem zainteresowania itp. W klubie słyszymy, że jeśli Lech wykroi z tego tortu milion euro, będzie to “wybitnie dużo”. Realna kwota to kilkaset tysięcy euro, więc mówimy jedynie o przyjemnym dodatku.

Znacznie więcej Kolejorz może zyskać na kolejnych awansach. Za przejście Fiorentiny otrzyma dodatkowe 2 mln euro. Za awans do finału – przynajmniej 3 mln euro (jeśli w nim przegra. Jeśli zwycięży w całych rozgrywkach – 5 mln euro). W polskich warunkach to kwoty ogromne. Nie pozwalające patrzeć na Ligę Konferencji jedynie jak na puchar trzeciej kategorii, nawet jeśli faktycznie nim jest. Trzeba jednak pamiętać, że nie mówimy o kwotach netto, bo przecież z nich piłkarze odbiorą nagrody – o nich później – a sama gra w Europie (loty, hotele) też kosztuje niemało.

Wśród wszystkich europejskich klubów grających w tym sezonie w pucharach, Lech na liście płac zajmuje aktualnie 61. miejsce – jedno za swoim grupowym rywalem Villarreal CF, który już zakończył swoją przygodę w rozgrywkach. Liderem z kwotą dobijającą do 90 mln euro jest Bayern Monachium.

Lech zakłada stratę

Spytaliśmy w Lechu o to, na co zamierza przeznaczyć wywalczone w Europie pieniądze lub czy jest w planach powstanie jakichś założeń na zasadzie: określony procent na akademię, inny na transfery itd. Okazuje się, że na dziś takich koncepcji nie ma i być nie może ze względu na… zakładaną stratę w sezonie 2023/24. – Przymierzamy się do tworzenia budżetu i w prognozach zakładamy stratę. Oczywiście ze względu na koszty, bo jak wiadomo wszystko drożeje, inflacja, opłaty, itd. To wszystko nie są tanie tematy. Ale na pewno taka kasa z UEFA daje nam stabilizację i nie musimy się zbytnio martwić. Możemy myśleć o kolejnych inwestycjach, o ruchach w drużynie, przedłużaniu kontraktów – słyszymy.

Myśleć, lecz nie planować na sztywno.

Nikt oficjalnie nie chce powiedzieć, ile na samej grze w pucharach zarobią piłkarze i sztab, bez których przecież pieniędzy od UEFA by nie było. Padają jednak nieoficjalne kwoty sprowadzające się do 1-1,5 mln euro do podziału.

Pieniądze zarabia się długoterminowo

Lech zakłada stratę mimo właściwie pewnego awansu do europejskich pucharów w kolejnym sezonie, bo nie mając do dyspozycji ścieżki mistrzowskiej znacznie trudniej o wywalczenie prawa gry w fazie grupowej. Wystarczy porównać, kogo w eliminacjach musiał pokonać Kolejorz w tym sezonie (mistrzów Gruzji, Islandii i Luksemburga), a kogo zespoły ze ścieżki ligowej, by łatwo dostrzec różnicę w trudności. Tym razem Kolejorz nie będzie mógł liczyć na prostą drogę, więc planowanie budżetu w oparciu o bycie pewnym przejścia przez całe eliminacje byłoby ryzykowne. Ale Lech robi wszystko, by obecny sezon pozwolił również zarobić pieniądze w następnym.

Bo oprócz milionów euro, drużyna Johna van den Broma zdobywa punkty do rankingu klubowego, co z kolei może przełożyć się na wylosowanie słabszych rywali, a w konsekwencji łatwiejszy dostęp do europejskiego skarbca. Szczegółowe informacje o opuszczaniu przez Lecha rankingowego piekła są w poniższym wideo. Tutaj jedynie warto je zaktualizować – wyeliminowanie Fiorentiny z ogromnym prawdopodobieństwem pozwoli Kolejorzowi na rozstawienie we wszystkich rundach eliminacji Ligi Konferencji 2023/24. Odpadnięcie wciąż daje nadzieję na to, ale nie gwarancję. Zakładając najczarniejszy scenariusz, czyli dwie porażki z Fiorentiną, do rozstawienia w finale kwalifikacji Lech potrzebowałby spełnienia łącznie pięciu warunków na które składają się – mistrzostwo kraju dla: Slavii Praga (obecnie dwa punkty straty do lidera), FC Kopenhagi (punkt straty), Slovana Bratysława (trzy punkty straty), CFR Cluj (cztery punkty straty) i Łudogorca Razgrad (cztery punkty straty) oraz wypadnięcia poza Ligę Konferencji dla zespołów z grona: Club Brugge, Gent, AZ Alkmaar, Rapid Wiedeń (przyjęliśmy tylko realnie możliwe rozstrzygnięcia).

Komentarze