Lech Poznań wysoko pokonał Binamo Batumi w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Po dwa gole dla Kolejorza ustrzelili Michał Skóraś i Joao Amaral, w końcówce trafił też Mikael Ishak.
- Lech Poznań pokonał u siebie Dinamo Batumi aż 5:0
- Bramki dla mistrzów Polski zdobyli Skóraś, Amaral (po dwie) oraz Ishak
- Kolejorz ma tym samym wielką przewagę przed starciem rewanżowym
Mistrz Polski jedną nogą w kolejnej rundzie
Lech Poznań po trzech porażkach z rzędu miał sporo do udowodnienia. Mistrz Polski nie zwlekał i z miejsca wypracował sobie przewagę nad mistrzem Gruzji. W dziesiątej minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka trafiła do Michała Skórasia. Polak był daleko od bramki, ale huknął i zdołał pokonać bramkarza Dinamo Batumi, wyprowadzając Kolejorza na prowadzenie.
Skóraś tego dnia miał sporą łatwość w dochodzeniu do dogodnych sytuacji. W 18. minucie huknął w słupek. To jednak nie zniechęciło gospodarzy, którzy już w 24. minucie podwoili swoje prowadzenie. Mikael Ishak świetnie dojrzał po prawej stronie Joao Amarala. Ten uderzył zza zasłony i spokojnie skierował piłkę do siatki. Przed upływem pół godziny Skóraś powinien mieć już na koncie hat-tricka. Polak wybiegł bowiem na pojedynek z bramkarzem, ale nie trafił nawet w światło bramki. 22-latek szybko się jednak zrehabilitował. Po chwili zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, ta odbiła się jeszcze od jednego z defensorów rywali i trafiła do sieci.
Po zmianie stron Kolejorz grał już znacznie spokojniej. Dopiero w 66. minucie Lech po raz kolejny wypunktował przeciwnika. Kristoffer Velde popisał się świetnym, prostopadłym podaniem do Amarala. Portugalczyk spokojnie przyjął i klinicznym wykończeniem pokonał golkipera rywali. Już w doliczonym czasie gry do siatki trafił też Mikael Ishak, ustalając wynik i pieczętując świetny występ poznaniaków.
Mistrz Polski miał ostatnio ogromne problemy, ale w starciu z Dinamem Batumi wspiął się na bardzo wysoki poziom. Na tyle wysoki, że wydaje się, iż rewanż w Gruzji jawi się jedynie jako formalność.
Komentarze