- Pogoń Szczecin przegrała z KAA Gent aż 0-5
- Po pierwszej połowie Belgowie cieszyli się z czterobramkowego prowadzenia
- Jens Gustafsson przyznał, że jego zespół podarował rywalowi zwycięstwo
Portowcy zawalili po całości
Pogoń Szczecin nie była faworytem rywalizacji z KAA Gent. Kibice wierzyli natomiast, że ich zespół zdoła się postawić, a dwumecz będzie wyrównany. Niestety Belgowie na własnym boisku bardzo szybko objęli prowadzenie, a do przerwy mieli na swoim koncie już cztery trafienia.
Fatalnie w bramce spisywał się Bartosz Klebaniuk, który w pierwszej połowie popełnił trzy rażące błędy skutkujące utratą bramki. Po zmianie stron Gent dobił Portowców, ustalając wynik spotkania na 5-0. Wydaje się, że kwestia awansu została rozstrzygnięta jeszcze przed rewanżem.
Jens Gustafsson ma świadomość, że jego zespół zagrał poniżej wszelkiej krytyki. Przyznał, że Portowcy podarowali przeciwnikowi wygraną.
– To okropny koszmar. W pierwszej połowie daliśmy przeciwnikowi za dużo prezentów. Popełnialiśmy zbyt dużo błędów. To kosztowało nas utratę bramek. Właściwie można powiedzieć, że w połowie meczu rywalizacja była zakończona. Ale nie poddaliśmy się. W pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowie próbowaliśmy, wyglądaliśmy całkiem nieźle. Stworzyliśmy cztery, pięć okazji, z których powinniśmy byli strzelić bramkę. Na koniec wypada nam pogratulować Gent, bo byli znacznie lepsi od nas. Tak jak już powiedziałem, podarowaliśmy im to zwycięstwo.
– Cuda się zdarzają. Dlatego nie możemy się poddawać. Byłoby bardzo źle, gdyby tak się stało. Nie poddamy się, ale też do naszego awansu potrzebujemy teraz cudu – mówił Szwed.
Zobacz również: Blamaż Pogoni w Belgii. Bramkarz antybohaterem meczu [WIDEO]
Komentarze