Wygrana na Camp Nou w spotkaniu z Galatasaray miała być dla FC Barcelony formalnością. Katalończycy zagrali jednak słabe spotkanie i jedynie zremisowali bezbramkowo z Turkami. Podopieczni Xaviego mieli kilka dobrych okazji bramkowych, ale nie potrafili ich wykorzystać. Niezadowolenia z wyniku nie krył na konferencji prasowej trener Blaugrany.
- Mecz Barcy z Galatasaray zakończył się bezbramkowym remisem
- Katalończycy mieli problem z płynnością gry i kreowaniem akcji bramkowych
- Mimo kilki sytuacji nie udało się strzelić gola, z czego niezadowolony jest trener
Bez pomysłu i bez polotu
Gdy w 76 minucie zamiast do siatki trafił w słupek, kibice FC Barcelony łapali się za głowy. Na Camp Nou spodziewano się wysokiego zwycięstwa z Galatą, która rozgrywa w lidze tureckiej najgorszy sezon od 40 lat. Podopieczni trenera Torrenta przez całe spotkanie umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki. Świetne spotkanie rozegrał zwłaszcza wypożyczony z Barcy bramkarza – Inaki Pena. Hiszpan dwukrotnie skutecznie interweniował przy groźnych strzałach Memphisa i znakomicie radził sobie z wrzutkami rywali w pole karne.
Po meczu rozczarowania wynikiem nie krył Xavi, który narzekał na brak intensywności swojej drużyny.
– Tak, nie graliśmy tak dobrze jak w ostatnich meczach, ale czasem trudno jest zachować tak wysoką dyspozycję przez pięć kolejnych meczów. Dziś nie byliśmy tak szybcy i nie kreowaliśmy za dużo sytuacji. To jest proces i uczymy się, będziemy silniejsi – stwierdził Hiszpan.
– Nasze ataki nie wyglądały najlepiej. Druga połowa była lepsza i uważam, że powinniśmy wygrać przynajmniej 1:0. To byłoby sprawiedliwe. Dośrodkowania nie były celne, podobnie ostatnie podania i strzały z dystansu. W takich meczach, gdy przeciwnik broni się głęboko, trzeba szybko znaleźć drogę do bramki. Tego nie zrobiliśmy, przez co rywal czuł się coraz lepiej. Nie jest to dla nas krok wstecz, niczego nie przegraliśmy. Polecimy na rewanż, żeby wygrać – dodał.
Spotkanie rewanżowe ⅛ Ligi Europy zaplanowane jest na 17 marca w Stambule. Trzy dni później Duma Katalonii zmierzy się w lidze z Realem Madryt.
Zobacz też: LE: męczarnie Barcelony, o awansie zadecyduje Stambuł
Komentarze