- Szymon Włodarczyk po zmianie barw klubowych wygląda na to, że podnosi swoje umiejętności
- Sturm Graz z młodym polskim napastnikiem w składzie zaprezentował się z dobrej strony w czwartkowy wieczór
- 20-latek po zakończeniu spotkania wyczerpująco i cierpliwie odpowiadał na pytania polskich dziennikarzy
Szymon Włodarczyk nową nadzieją polskiej piłki
Szymon Włodarczyk nie powiększył w czwartek swojego bilansu z golami, ale miał ku temu sytuację. Imponował pewnością siebie i wieloma udanymi zagraniami. Po spotkaniu podzielił się natomiast opinią na temat zawodów. Ciekawostką jest fakt, że młody napastnik w pewnym momencie rywalizacji Raków Częstochowa – Sturm Graz był jedynym polskim zawodnikiem na boisku.
– Czy było lekko, łatwo i przyjemnie, to nie wiem. Na pewno jednak mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, bo gdyby tak było, to mecz wyglądałby pewnie inaczej. Vladan Kovacević udowodnił natomiast, że jest w dobrej dyspozycji. Niepotrzebnie podaliśmy Rakowowi tle pod koniec, bo pojawił się niepotrzebny stres – mówił Szymon Włodarczyk po spotkaniu z Rakowem Częstochowa.
– Mecz w Lidze Europy, a mecz ligowy to dwie różne sprawy, więc trudno powiedzieć, jak Raków radziłby sobie w lidze austriackiej. W każdym razie to mocna ekipa, której nie można lekceważyć – uzupełnił napastnik Sturmu Graz.
Były zawodnik Górnika Zabrze przyznał też, że był proszony o to, aby opowiedzieć jak ekipa z Limanowskiego prezentowała się w poprzednim sezonie. – Ludzie z klubu chcieli poznać moją opinię na temat Rakowa, więc powiedziałem, że to troszkę inna drużyna, niż w poprzedniej kampanii. Wiadomo, że trener Dawid Szwarga współpracował z Markiem Papszunem, ale wyglądało to jednak inaczej, niż teraz. Jasne jest natomiast, że ta drużyna ma wysoką jakość – przekonywał Włodarczyk.
Czytaj więcej: Marcin Cebula kajał się po porażce. “To moja wina” [WIDEO]
Komentarze