- Wojciech Szczęsny nie dokończył pierwszej połowy meczu Juventusu ze Sportingiem (1:0)
- Opuścił murawę, trzymając się za klatkę piersiową
- Po zakończeniu spotkania Polak przyznał jednak, że badania wykluczyły problemy zdrowotne
“Zrobiliśmy testy – wszystko w porządku”
Polskich fanów w czwartkowy wieczór przeszedł dreszcz strachu. Podczas meczu ćwierćfinału Ligi Europy wystąpił Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz nie dokończył jednak nawet pierwszej połowy spotkania jego Juventusu z lizbońskim Sportingiem (1:0). Opuścił boisko w 44. minucie, trzymając się za klatkę piersiową. Nie wyglądało to dobrze, tym bardziej, że kibice wciąż pamiętali walkę o życie Christiana Eriksena. Po zakończeniu spotkania sam golkiper Biało-czerwonych postanowił wypowiedzieć się na temat tej sytuacji.
– Zrobiliśmy testy medyczne, wszystko w porządku. Martwiłem się, nie mogłem oddychać, ale teraz czuję się dobrze. Badania potwierdziły, że nie ma problemu – uspokoił fanów 32-latek.
Szczęsny rozegrał już w tym sezonie 30 spotkań dla Juventusu we wszystkich rozgrywkach. W 17 z nich udało mu się zachować czyste konto.
Zobacz więcej: Juventus pokonał Sporting. Decydujący gol Gattiego i dramat Szczęsnego.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Komentarze