Legenda Man United rozczarowana meczem z Sevillą. “Ferguson by na to nie pozwolił”

Manchester United w drugiej połowie meczu z Sevillą roztrwonił dwubramkową przewagę. Przez to, pomimo wielkiej przewagi przed przerwą, Czerwone Diabły do rewanżu podejdą bez zaliczki. Paul Scholes uważa, że do czegoś takiego nie doszłoby za czasów jego gry w piłkę nożną.

Paul Scholes
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Paul Scholes
  • Manchester United po pierwszej połowie zdawał się dążyć do zdemolowania Sevilli
  • Ostatecznie mecz zakończył się jednak remisem (2:2)
  • Paul Scholes uważa, że sir Alex Ferguson nie doprowadziłby do tak zgubnego samozadowolenia

“Powinniśmy prowadzić nawet pięcioma bramkami do przerwy”

Manchester United w czwartek rozczarował swoich fanów. Do przerwy Czerwone Diabły prowadziły z Sevillą po dublecie Marcela Sabitzera. Wynik powinien być jednak znacznie wyższy. Tymczasem po zmianie stron gospodarze zdjęli nogę z gazu, co zaowocowało wielkimi kłopotami. Ostatecznie w końcówce do własnej siatki trafili Tyrell Malacia i Harry Maguire, a o wszystkim zadecyduje rewanż na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Taki stan rzeczy bardzo nie spodobał się Paulowi Scholesowi.

Myślę, że zwolnienie tempa po przerwie się zdarza. Nam też się zdarzało. Nie sądzę jednak, by menedżer [sir Alex Ferguson – przyp. PP] pozwoliłby na tak wielkie poczucie samozadowolenia w drugiej połowie. Gdy jesteś w ćwierćfinale, musisz wygrać mecz. Powinniśmy prowadzić, trzema, czterema czy nawet pięcioma bramkami. Wyglądało to tak, jakby myśleli, że to jest wręcz zbyt łatwe, że to spacer w parku. Nie możesz robić tego w Europie, w dodatku znając historię Sevilli – grzmiał po ostatnim gwizdku legendarny pomocnik Czerwonych Diabłów.

Zanim Manchester United powalczy w Andaluzji o awans do półfinału Ligi Europy, czeka go ligowe starcie z Nottingham Forest.

Zobacz też: Pomocnik PSV na radarze gigantów Premier League.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze