Manchester United zremisował z FC Barceloną w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy. Dla Anglików to dobry wynik, biorąc pod uwagę rewanż na Old Trafford. Marcus Rashford jest jednak zawiedziony, że nie udało się pokonać “Dumy Katalonii”.
- Manchester United wywiózł z Camp Nou wynik 2-2
- Marcus Rashford strzelił jedną z bramek dla angielskiego zespołu
- Napastnik jest zawiedziony, że nie udało się utrzymać prowadzenia
“Staraliśmy się kontrolować wynik”
Hitowe starcie w Lidze Europy obfitowało w ogromne emocje. FC Barcelona objęła prowadzenie w 50. minucie, natomiast niespełna kwadrans później dwie bramki na swoim koncie miał Manchester United. Później “Duma Katalonii” doprowadziła do wyrównania, a ten rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra.
Bohaterem “Czerwonych Diabłów” po raz kolejny okazał się Marcus Rashford, który trafił do siatki w 52. minucie spotkania. Jego zespół wywiózł z Camp Nou dobry wynik, choć sam napastnik nie szczędził gorzkich słów. Żałował, że nie udało się utrzymać prowadzenia do końca.
– Czujemy się tak, jakbyśmy przegrali. Myślę, że spisaliśmy się dobrze, jeśli chodzi o powrót do gry. Pierwsza połowa była prawdopodobnie na korzyść Barcelony, ale zachowaliśmy spokój i próbowaliśmy tworzyć okazje, gdy była na to szansa. Strzeliliśmy dwie fajne bramki i staraliśmy się kontrolować wynik. Barca to dobry zespół – analizował Rashford.
Anglik wypowiedział się także na temat kontrowersyjnej sytuacji z jego udziałem. Przekonuje, że wpadając w pole karne został sfaulowany przez Julesa Kounde. Na pomeczowej konferencji Erik ten Hag wyróżnił tę sytuację, traktując ją jako błąd sędziego, który nie użył gwizdka.
– To był ważny moment w meczu i jeszcze go nie widziałem. Nie rozumiem, dlaczego sędzia uznał, że sam upadłem. Dotknąłem piłkę, minąłem rywala i był wyraźny kontakt. Nie wiem, czy był karny, ale na sto procent był faul – wspomina napastnik Manchesteru United.
Zobacz również:
Komentarze