- Raków Częstochowa zmierzył się ze Sportingiem Lizbona w Lidze Europy
- Lwy objęły prowadzenie w 14. minucie za sprawą gola Sebastiana Coatesa
- Wyrównanie tuż po zmianie stron Medalikom mógł zapewnić Jean Carlos
Jean Carlos się nie popisał, jak on tego nie trafił?
Raków Częstochowa w Sosnowcu zmierzył się ze Sportingiem Lizbona w ramach 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Lwy od 8. minuty musiały radzić sobie bez Viktora Gyokeresa, który otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul na Zoranie Arseniciu. Chorwat opuścił boisko z kontuzją.
Mimo faktu gry w dziesiątkę, to goście otworzyli wynik tej rywalizacji. W 14. minucie prowadzenie Sportingowi Lizbona zapewnił Sebastian Coates. Mistrz Polski tuż po zmianie stron, w 48. minucie, mógł doprowadzić do wyrównania, bo przed świetną szansą stanął Jean Carlos Silva. Brazylijski wahadłowy został znakomicie obsłużony przez Marcina Cebulę, lecz fatalnie spudłował.
Co się odwlecze, to nie uciecze – Raków Częstochowa wyrównał w 79. minucie za sprawą bramki Fabiana Piaseckiego. Spotkanie ostatecznie zakończyło się rezultatem 1:1 i podziałem punktów.
- Czytaj więcej: Brzydki faul na Arseniciu, Sporting gra w dziesiątkę [WIDEO]
Komentarze