Napoli po kilkunastu sekundach objęło prowadzenie, ale po czerwonej kartce dla Mario Ruiego gospodarze stracili przewagę. Po zmianie stron goście wzięli sprawy w swoje ręce i ostatecznie wygrali 3:2.
Fantastyczny początek Napoli, który zmarnował Mario Rui
Trudno określić początek w wykonaniu Napoli inaczej niż piorunujący. W pierwszej akcji spotkania w pole karne dośrodkował Lorenzo Insigne. Aleksandr Maksimenko wypiąstkował, ale piłka trafiła prosto pod nogi Elifa Elmasa, a Macedończyk wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. A to wszystko po zaledwie trzynastu sekundach!
Petronopei uzyskali przewagę, co przełożyło się na ich pewność siebie. W jedenastej minucie przed dobrą okazją stanął też Anrea Petagna, ale uderzył niecelnie. Obraz meczu zmienił się przed upływem pół godziny. Mario Rui brutalnie zaatakował Victora Mosesa, a arbiter po konsultacji z VAR-em zdecydował się wyrzucić Portugalczyka z boiska. Luciano Spalletti zadziwił cały stadion, zdejmując z boiska najaktywniejszego i najgroźniejszego gracza – Lorenzo Insigne. To nie pozwoliło gospodarzom odzyskać harmonii. Dobrą okazję zmarnował Piotr Zieliński, ale to Spartak wyglądał coraz pewniej. Już w doliczonym czasie gry arbiter podyktował jedenastkę dla gości po rzekomym faulu Matteo Politano na Quincym Promesie, ale po wideoweryfikacji wycofał się z tej decyzji.
Spartak wykorzystał grę w przewadze
Rosyjska drużyna poszukiwała wyrównania i dopięła swego już w 55. minucie. Prawym skrzydłem ruszył aktywny Moses, po czym wrzucił w pole karne. Tam czyhał już Promes, który uderzył bez przyjęcia. Futbolówka obtarła się jeszcze od Kalidou Koulibaly’ego i wpadła do siatki. Napoli z rzadka atakowało, ale gdy już to zrobiło, od razu było groźnie. Gospodarze w 67. minucie już cieszyli się z odzyskania prowadzenia, ale sędzia nie mógł uznać trafienia Kostasa Manolasa przez spalonego. Jakby tego było mało, na dziesięć minut przed końcem Spartak wyszedł na prowadzenie. Ayrton dośrodkował z lewego skrzydła, a na skraju pola karnego czekał wprowadzony z ławki Mikhail Ignatov. Młody Rosjanin uderzył płasko, nie dając szans Alexowi Meretowi. Tuż po tym arbiter “wyrównał” liczbę zawodników, wyrzucając z boiska Maximiliano Caufrieza, przez co w końcówce mieliśmy jeszcze sporo emocji i dwa gole: autorstwa Promesa i Victora Osimhena.
Napoli świetnie rozpoczęło, ale czerwona kartka odmieniła obraz meczu. Petronopei po dwóch kolejkach mają na koncie zaledwie oczko, a teraz czekają ich dwa kolejne spotkania z Legią Warszawa, która może pochwalić się kompletem punktów.
Komentarze