Tottenham Hotspur z ogromnymi problemami wywalczył w czwartek awans do trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Szkoleniowiec Kogutów, Jose Mourinho, nie krył po zakończeniu spotkania z Lokomotiwem Płowdiw zadowolenia z wywalczenia promocji do kolejnej fazy.
W pierwszej połowie kibice nie obejrzeli ani jednego gola, natomiast w 71. minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszli gospodarze. Hugo Llorisa pokonał wówczas Georgi Minczew i zbliżył swój zespół do sprawienia ogromnej niespodzianki. Ostatecznie jednak Tottenham wyszedł z tego pojedynku obronną ręką, zdobywając dwa gole w ostatnich dziesięciu minutach.
– Wiedziałem, że będzie to trudne spotkanie. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że pierwsza połowa nie była wcale zła. Nie mogłem zbytnio na nich narzekać i poprosiłem ich tylko o trochę większą intensywność – powiedział szkoleniowiec Tottenhamu, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
– Drużyna wcale nie wyglądała źle. Stworzyliśmy sobie sytuacje, mieliśmy oczywisty rzut karny, który mógł wszystko zmienić, trafiliśmy w poprzeczkę i całkowicie dominowaliśmy. Ale rywalizacja w których decyduje tylko jedno spotkanie jest niebezpieczna, więc kiedy zdobyli bramkę, znaleźliśmy się w ryzykownej sytuacji – kontynuował.
– Zaryzykowaliśmy zdejmując Davinsona, ale w tym momencie wierzyłem, że zawodnicy mają odpowiednią jakość i intensywność. Potem z Lucasem, Lamelą i Tanguyem mieliśmy świeżych zawodników, którzy weszli z ławki i mogliśmy spróbować to zmienić – mówił Portugalczyk.
– To było piekielne przeżycie dla zawodników – dodał menedżer Tottenhamu.
Kolejnym rywalem Tottenhamu będzie Shkendija z Macedonii Północnej, z którą Koguty zmierzą się na wyjeździe już 24 września.
Komentarze