Zmienne szczęście miały dziś zespoły, które uznawane były za faworytów. Niespodziankę sprawiła Slavia Praga, która pokonała u siebie 1:0 Bayer Leverkusen. Pierwsze trzy punkty w tej edycji Ligi Europy zdobył natomiast zespół z Nicei. Francuska drużyna triumfowała w starciu z izraelskim Hapoelem.
Slavia Praga – Bayer Leverkusen
Podrażniona Slavia kontra pewny siebie Bayer. To czesko-niemieckie starcie było jednym z dzisiejszych meczów w fazie grupowej Ligi Europy grupy C. Większe szanse na zwycięstwo miał klub z Leverkusen, ale drużyna ze stolicy Czech nie zamierzała odpuścić.
Bayer w pierwszych kilkunastu minutach miał przewagę. Nie została ona jednak udokumentowana golem. Duży wpływ na przebieg meczu miała sytuacja z 22. minuty, gdy za brutalne wejście w rywala czerwoną kartkę otrzymał Karim Bellarabi. Niemiec osłabił zespół, co wyraźnie rozochociło Slavię. Czesi zagrali bardziej odważnie i kilkukrotnie pojawili się w polu karnym przeciwników, próbując objąć prowadzenie. Stuka im się jednak nie udała i początkowy rezultat nie zmienił się.
Po przerwie gospodarze od początku przejęli inicjatywę i próbowali pokonać bramkarza rywali. Czuli, że może im się to udać, ponieważ Bayer nie wyglądał dziś najlepiej. Slavia kapitalną okazję miała w 65. minucie, gdy arbiter wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Nicolae Stanciu, ale jego wyczuł bramkarz, który obronił pierwszy strzał oraz dobitkę. Rumuński zawodnik zrehabilitował się jednak w 80. minucie, gdy dośrodkował na pole karne, a tam dobrze ustawiony był Peter Olayinka. Nigeryjczyk pewnie trafił do siatki, zapewniając swojemu zespołowi pierwsze trzy punkty w tej edycji Ligi Europy.
OGC Nice – Hapoel Beer Szewa
Faworyt w spotkaniu rozgrywanym na Allianz Riviera mógł być tylko jeden – to gospodarze, którzy pragnęli odnieść zwycięstwo po wysokiej porażce odniesionej w Leverkusen (2:6). Z kolei zespół z Izraela marzył o drugiej wygrane w grupie, ale zadanie nie było łatwe.
Mecz do jednej bramki – tak można śmiało określić przebieg pierwszej połowy w tym spotkaniu. Gospodarze od początku zaznaczyli, który zespół będzie dziś kontrolował tempo gry. Francuski zespół ,,bombardował’’ wręcz bramkarza rywali licząc, że wreszcie trafią do siatki. Nie mylili się. W 23. minucie Youcef Atal wbiegł w pole karne i minął rywala, a następnie dośrodkował w szesnastkę, gdzie czekał dobrze ustawiony Amine Gouiri. Napastnik klubu z Nicei uderzył z pierwszej piłki i pokonał bramkarza, który mógł zachować się lepiej przy próbie obrony. Jak się później okazało, był to jedyny gol do przerwy.
Druga połowa była już bardziej wyrównana, ale zabrakło w niej najważniejszego, czyli gola. Oba zespoły próbowały trafić do siatki, ale ich strzały nie były wystarczająco dobre. Mimo kilku okazji rezultat już się nie zmienił, a francuski zespół mógł cieszyć się z wygranej.
Komentarze