– Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Byliśmy zbyt pasywni w pierwszej połowie, ale pomimo tego mieliśmy swoje sytuacje. Po zmianie stron zaczęliśmy dominować, reakcja była poprawna, ale na niewiele się to zdało. To się powtarza, bo podobny scenariusz był w meczu z Burnley. To rzecz, nad którą trzeba pracować. Może to kwestia mentalności zawodników? Biorę odpowiedzialność za to, by ten element się zmienił – mówił po meczu Legii z Leicester City (1:0) Brendan Rodgers.
Menedżer angielskiej drużyny słowa o rozczarowaniu powtarzał kilka razy, ale jednocześnie zauważył, że jest za wcześnie, by skreślać jego drużynę. – Mamy jeden punkt po dwóch meczach. Porażka Napoli ze Spartakiem daje nam otwartą sytuację. Mamy jeszcze cztery mecze, więc nie przekreślałbym naszych szans na awans do kolejnej rundy.
Mecz odbywał się przy pełnych trybunach, które nie milkły ani na moment. To wyraźnie zaimponowało Rodgersowi.
– Atmosfera była fantastyczna. To przywilej, że mogliśmy zagrać przy takich trybunach. Legia natomiast niczym mnie nie zaskoczyła, bo wiedziałem, jak mocną jest drużyną. Że jej cechą jest doskonała organizacja. Trener Michniewicz wykonał kawał świetnej pracy – przyznał.
– Dla nas Liga Europy to bardzo ważne rozgrywki. Daje nam bardzo dużo możliwości do rozwoju zawodników. Jeśli chcecie wiedzieć, czy celem dla nas jest wyjście z grupy, to odpowiadam, że zdecydowanie tak – zakończył Brendan Rodgers.
Komentarze