Charleroi przegrywa z Lechem Poznań 1:2 (0:2) w meczu ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Kolejorz jest zatem pierwszym polskim klubem od sezonu 2016/2017, który wystąpi w europejskich pucharach.
Lech Poznań bardzo dobrze zagrał pierwszą połowę spotkania, przeważając w niej nad belgijskim Charleroi. Piłkarze Kolejorza wykorzystywali wypracowane okazje, dlatego do szatni schodzili z dwubramkowym prowadzeniem.
Pierwszy gol padł w 34. minucie. Wtedy to Tymoteusz Puchacz zagrał ze skrzydła przed pole karne do Ramireza. Hiszpan postanowił oddać strzał z dystansu, który początkowo wydawał się niezbyt udany. Piłka jednak odbiła się od obrońcy Charleroi i zmieniła kierunek lotu, myląc bramkarza.
Nieco później, bo w 41. minucie Puchacz podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Piłkę do Tymoteusza zagrał Jakub Kamiński, a wspomniany już zawodnik Lecha zdecydował się na oddanie strzału z dystansu. Była to bardzo dobra decyzja, gdyż bramkarz Charleroi – Penneteau nie zdołał sięgnąć futbolówki, która zatrzepotała w siatce.
W drugiej połowie za odrabianie strat zabrał się belgijski zespół. Doskonałą okazję na wyrównanie mieli już w 51. minucie. Sędzia po faulu Satki przyznał wtedy rzut karny. Bardzo dobrą interwencją popisał się Bednarek, który obronił jedenastkę.
Bramkarz Lecha skapitulował jednak chwilę potem. W 56. minucie dobre podanie w pole karne otrzymał Fall. Senegalczyk znalazł się dzięki niemu w sytuacji sam na sam i pewnym strzałem w lewy górny róg bramki pokonał Bednarka.
Od 77. minuty sytuacja Lecha jeszcze bardziej się skomplikowała. Niepotrzebny faul popełnił wtedy Satka. Słowak otrzymał wtedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, przez co Kolejorz musiał kończyć mecz w dziesięciu. Bardzo dobra postawa Bednarka sprawiła jednak, że Lech Poznań awansował do fazy grupowej Ligi Europy.
Komentarze