Sevilla to kolejny zespół, który zameldował się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków 1/8 finału, Hiszpanie pokonali 2:0 Romę.
Czwartkowe spotkanie na MSV Arena w Duisburgu od początku toczyło się pod dyktando podopiecznych Julena Lopeteguiego, którzy odważnie ruszyli ataku. Efektem było kilka bardzo groźnych sytuacji pod bramką Romy. W siódmej minucie groźnie sprzed pola karnego uderzał Sergio Reguilon, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Pięć minut później jeszcze bliżej trafienia do siatki był Jules Kounde, ale futbolówką po jego strzale głową trafiła w obramowanie bramki.
Ataki Sevilli przyniosły efekt w 22. minucie. Wówczas z futbolówką w pole karne wpadł Reguilon i płaskim strzałem z lewej strony zaskoczył bramkarza rywala. Nie ma jednak wątpliwości, że Pau Lopez powinien w tej sytuacji zachować się zdecydowanie lepiej.
Sevilla wcale nie zamierzała na tym poprzestawać i przeprowadzała kolejne ataki. W 44. minucie padła druga bramka dla hiszpańskiego zespołu. Tym razem na listę strzelców wpisał się En-Nesyri, który uderzeniem do praktycznie pustej bramki wykorzystał dogranie Lucasa Ocamposa.
Kilka minut po przerwie, nadzieję Romie na odrobienie straty próbował przywrócić Henrik Mkhitaryan, który groźnie uderzał z linii pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. W 70. minucie bliski zdobycia kontaktowego gola był Edin Dzeko, który świetnie obrócił się z futbolówką w “szesnastce”, ale następnie uderzył minimalnie niecelnie.
Swoje okazje miała również Sevilla. W 74. minucie trafiła nawet po raz trzeci do bramki Romy, ale gol nie został uznany, bowiem Kounde był na spalonym. Ostatecznie jednak wynik 2:0 nie uległ zmianie i Sevilla mogła świętować awans do ćwierćfinału.
Komentarze