Finał Ligi Europy na RheinEnergieStadion dostarczył sympatykom futbolu emocji na najwyższym poziomie.. Sevilla pokonała Inter Mediolan 3:2 i po raz szósty wygrała te rozgrywki. Decydujące okazało się samobójcze trafienie Lukaku, po którym Inter już się nie podniósł.
Finał Ligi Europy, czyli przedostatni akcent sezonu 2019/2020 w europejskich pucharach. Mecz Interu z Sevillą miał zadecydować o tym, która drużyna podniesie puchar za końcowe zwycięstwo. Oba zespoły przystępowały do tej rywalizacji podbudowane wygraną w półfinale. Mediolańczycy wysoko pokonali Szachtar Donieck (5:0). Z kolei Andaluzyjczycy wyeliminowali Manchester United (2:1). Według ekspertów większe szanse na triumf mieli Nerazzurri, ale to Sevilla wygrała wszystkie finały, w których występowała (było i aż pięć).
Mocny początek
Inter wykorzystał złe ustawienie rywali i wyprowadził kontratak, po których w polu karnym Diego Carlos przytrzymywał zbyt mocno Romelu Lukaku. Arbiter Danny Makkelie nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, Belg uderzył precyzyjnie w lewy dolny róg i dał swojej drużynie prowadzenie. Yassine Bounou wyczuł intencje strzelca, ale nie zdołał uchronić Sevilli od utraty gola.
Hiszpańska drużyna chciała odpowiedzieć jak najszybciej, sztuka ta udała im się w dwunastej minucie. Sevilla wykorzystała swój atut, czyli dośrodkowanie z bocznej strefy boiska. Po wymianie kilku podań piłka trafiła do Jesusa Navasa, który świetnie dośrodkował na pole karne. Tam dużo miejsca wokół siebie miał Luuk de Jong, Holender wykorzystał podanie partnera i strzałem głową pokonał Samira Handanoviča. Inter stracił bramkę w podobny sposób, jak Manchester United w półfinale. Obrońcy włoskiego zespołu byli zbyt daleko od siebie, co sprawiło, że Sevilla miała mnóstwo wolnej przestrzeni.
Siła stałych fragmentów gry
W dalszej fazie meczu, oba zespoły atakowały, ale nie na tyle skutecznie, aby strzelić gola. Aż do 33. minuty, gdy z rzutu wolnego kapitalną piłkę w stronę de Jonga posłał Éver Banega. Holender uwolnił się od kryjącego rywala i z odległości około jedenastu metrów, drugi raz pokonał bramkarza po uderzeniu głową.
Ledwie trzy minuty później, Inter w ten sam sposób wyrównał stan meczu. Stały fragment wykonywał Marcelo Brozović, a futbolówkę otrzymał Diego Godín. Urugwajczyk wygrał walkę o pozycję i po strzale głową umieścił piłkę w siatce. Emocjonująca pierwsza połowa zakończyła się zatem rezultatem 2:2.
Pechowe trafienie
Pierwsze 45 minut rozbudziło w kibicach nadzieję na świetne spotkanie, natomiast druga połowa brutalnie sprowadziła nas na ziemię. Wraz z upływem czasu, zawodnicy obu zespołów grali coraz bardziej ostrożnie. Świadomość, że każdy błąd może pozbawić trofeum, nie pozwoliła na wiele ofensywnych akcji. Sytuacja zmieniła się 74. minucie, gdy Sevilla ponownie wykorzystała stały fragment gry. Z rzutu wolnego na pole karne zagrał Banega, tam do piłki odbitej przez gracza Interu doszedł Diego Carlos, który efektownie uderzył z przewrotki. Strzał Brazylijczyka próbował zatrzymać Lukaku, jednak jego interwencja tylko pogorszyła sytuację. Belg interweniował na tyle niefortunnie, że futbolówka wylądowała w siatce mediolańczyków. To był cios, po którym Nerazzurri nie zdołali się podnieść. Sevilla do końca grała dobrze w obronie i nie pozwalała rywalom na strzelenie wyrównującego gola.
Komentarze