Bez niespodzianek obeszło się w meczach 1. kolejki grupy B Ligi Europy. Od zwycięstwa rywalizację w europejskich pucharach rozpoczął Arsenal, który w wyjazdowym meczu pokonał 2:1 Rapid Wiedeń. Trzy punkty na swoje konto zapisało również norweskie Molde.
Od początku meczu zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywali się podopieczni Mikela Artety, ale nie przekładało się to na większą ilość podbramkowych sytuacji. Rapid skutecznie bronił dostępu do własnej bramki, starają się również odgryzać faworyzowanym rywalom z Londynu. W pierwszej połowie gospodarze oddali nawet więcej strzałów od przeciwnika, ale ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla Kanonierów i przede wszystkim Bernda Leno. Bramkarz Arsenalu popełnił fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki, co z zimną krwią wykorzystał Taxiarchis Fountas. Tym samym od 51. minucie na prowadzeniu był Rapid.
W 70. minucie nie popisał się z kolei bramkarz gospodarzy. Po dośrodkowaniu Nicolasa Pepe z rzutu wolnego, Richarda Strebingera w polu karnym ubiegł David Luiz i uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.
Zespół gości poszedł za ciosem i cztery minuty później zdobył drugiego gola. Po prostopadłym podaniu, z piłką z prawej strony pola karnego znalazł się Hector Bellerin. Obrońca Kanonierów zagrał płaski do lepiej ustawionego Pierre’a-Emericka Aubameyanga, który dopełnił tylko formalności, trafiając do pustej bramki.
Wynik 2:1 dla Arsenalu utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
W drugim spotkaniu grupy B po pierwszej połowie zanosiło się na niespodziankę, bowiem na prowadzeniu byli piłkarze irlandzkiego Dundalk. W 35. minucie gospodarze zaskoczyli defensywę faworyzowanych gości. Piłkę w bramce rywali uderzeniem głową z kilku metrów umieścił Sean Murray.
W drugiej połowie Molde zdołało jednak odwrócić losy rywalizacji. W 62. minucie pięknym uderzeniem z powietrza do wyrównania doprowadził Etzaz Hussain, który wykorzystał świetne dogranie Marcusa Pedersena z prawej strony boiska.
Niespełna dziesięć minut później prowadzący to spotkanie sędzia podyktował rzut karny dla Molde, po tym jak w polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był Erling Knudtzon. Kilka chwil później jedenastkę wykorzystał Ohi Omoijuanfo, jak się później okazało, zapewniając swojej drużynie trzy punkty. Wynik 2:1 nie uległ już bowiem zmianie do ostatniego gwizdka sędziego.
Komentarze