Villarreal pokazuje swoją przewagę nad resztą stawki, spokojnie punktując Maccabi Tel Awiw, które po dwóch kolejkach, podobnie do Hiszpanów, miało komplet zwycięstw. Turecki Sivasspor odbił się od dna po pierwszym w swej historii zwycięstwie w ramach Ligi Europy.
Po dwóch pierwszych kolejkach dwa zespoły grupy I pozostawały bez ani jednego oczka na koncie. W starciu czerwonych latarni dość spokojne zwycięstwo zanotowali gospodarze. Sivasspor szybko objął prowadzenie po dobrym dośrodkowaniu Fajra z rzutu rożnego. W polu karnym Osmanpasa wygrał pojedynek z Kwabeną i wyprowadził swą drużynę na prowadzenie. Karabach nie miał pomysłu na rozmontowanie tureckiej defensywy, a jedyną wartą odnotowania sytuacją w okolicy pola karnego Samassy jest strzał defensywnego pomocnika gości, Karajewa, który i tak znacznie minął słupek bramki. Chwilę później odpowiedzieć chciał Ninga, ale słabo uderzył w dobrej sytuacji. Tak naprawdę na kolejne przyspieszenie tempa spotkania musieliśmy czekać aż do samej jego końcówki. Najpierw Kayode uderzył w słupek, marnując wyborną okazję, ale kilkadziesiąt sekund później odpłacił się kibicom wykorzystując fatalne rozegranie Karabachu na własnej połowie i posyłając piłkę do siatki nad bramkarzem gości. Tym samym nigeryjski rezerwowy przypieczętował pierwsze zwycięstwo Sivassporu w Lidze Europy.
Villarreal od pierwszej do ostatniej minuty nie pozostawił złudzeń gościom z Izraela. Przed meczem mogliśmy gdybać, czy Maccabi nie spróbuje zagrać na Estadio de la Ceramica odważnie, ale nie dostało nawet takiej szansy. Przeniesienie spotkania o ponad godzinę z powodu dużych opadów deszczu nie wpłynęło na koncentrację podopiecznych Emery’ego. Już na początku meczu Bacca znalazł sobie miejsce przy krótkim słupku i po dośrodkowaniu Parejo z rzutu rożnego wyprowadził Żółtą Łódź Podwodną na prowadzenie. W ekipie gospodarzy widoczny był Takefusa Kubo, ale na kolejne gole musieliśmy czekać aż do drugiej połowy. Właśnie wtedy Carlos Bacca kontynuował swój spektakl. W 52. minucie Kubo ruszył po skrzydle i wydawało się, że będzie biegł do końca i dośrodkowywał, ale Japończyk odwrócił się, zwiódł dwóch rywali i idealnym podaniem odnalazł Kolumbijczyka. Temu dopisało trochę szczęścia przy strzale, ale zdołał drugi raz tego wieczoru pokonać Daniela. Nie był to jednak koniec popisów byłego napastnika Milanu. W 71. minucie dopisał sobie do konta przytomną asystą piętą, którą na gola zamienił Baena. Mocno poturbowane Maccabi przyjęło jeszcze jeden cios. Na kwadrans przed końcem rezerwowi zawodnicy Villarreal z łatwością rozklepali gości. Moreno zagrał na skrzydło do Estupinana, a Ekwadorczyk podręcznikowo zagrał wzdłuż bramki do czyhającego tam Nino.
Wydaje się, że nic nie jest w stanie zagrozić Villarrealowi w awansie z pierwszego miejsca, ale ciekawie robi się w kontekście walki o drugą lokatę. Maccabi Tel Awiw i Sivasspor dzielą obecnie zaledwie trzy punkty.
Komentarze