Ambitna postawa ponownie nie wystarczyła Lechowi Poznań do zdobycia choćby punkty w meczu fazy grupowej Ligi Europy. W czwartkowym spotkaniu 2. kolejki grupy D, Kolejorz musiał na wyjeździe uznać wyższość Rangers FC. Spotkanie na Ibrox Park zakończyło się skromną wygraną 1:0 Szkotów, którzy zrobili tym samym duży krok w kierunku awansu do fazy pucharowej.
W roli faworyta do czwartkowego spotkania na Ibrox Park przystępowali podopieczni Stevena Gerrarda, którzy liczyli na odniesienie drugiego zwycięstwa w fazie grupowej Ligi Europy. Kolejorz, choć osłabiony brakiem między innymi Jakuba Kamińskiego i Pedro Tiby, wcale nie zamierzał się jednak łatwo poddawać i zamierzał postawić wyżej notowanym rywalom trudne warunki.
Ostrzeżenie gospodarzom w szóstej minucie wysłał Dani Ramirez, który zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. W kolejnych minutach inicjatywa należała do Szkotów, którzy pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli w 13. minucie. Po podaniu Roofe’a piłka trafiła w polu karnym do Hagiego, który jednak nieczysto uderzył i bramkarz Lecha nie był zmuszony do interwencji.
W 20. minucie celnie na bramkę Kolejorza sprzed pola karnego uderzał Arfield, ale dobrze ustawiony Bednarek nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później piłka po dośrodkowaniu z lewego skrzydła trafiła w “szesnastce” do Roofe’a, który próbował uderzać z przewrotki, ale posłał piłkę obok bramki.
W końcówce pierwszej połowy do głosu próbowali dojść także podopieczni Dariusza Żurawia. W 44. minucie do sytuacji strzeleckiej doszedł Ishak, który w polu karnym otrzymał podanie od Czerwińskiego, ale uderzył nad poprzeczką. Kilka chwil później niecelnie z rzutu wolnego uderzał Moder. W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy ostatecznie ani jednego gola.
Po przerwie jako pierwsi groźniej zaatakowali wicemistrzowie Polski. W 48. minucie przed szansą mógł stanąć Skóras, ale nieznacznie minął się z piłką po dośrodkowaniu Czerwińskiego z prawej strony boiska. W 53. minucie Lecha na prowadzenie mógł wyprowadzić Rogne, ale po centrze z lewego skrzydła główkował niecelnie.
W kolejnych minutach inicjatywę przejęli gospodarze. W 60. minucie groźnie z dystansu uderzał Arfield, ale piłka przeszła tuż obok bramki. Ataki Rangersów przyniosły efekt w 68. minucie. Po świetnej centrze z Barisica z lewej strony boiska, spod opieki obrońców w polu karnym uwolnił się Alfredo Morelos i uderzeniem głową z sześciu metrów nie dał szans bramkarzowi.
Po objęciu prowadzenia Szkoci starali się kontrolować wydarzenia na boisku. Lech nie rezygnował i ambitnie szukał okazji, po której mógłby doprowadzić do wyrównania, ale bez większego efektu. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie do końca meczu i Kolejorz musiał pogodzić się z drugą porażką.
Komentarze