Przedstawiciele Tottenhamu Hotspur musieli poprosić o wymianę bramek przed czwartkowym meczem eliminacji Ligi Europy z północnomacedońską Shkendiją, po tym jak się okazało, że są… zbyt małe.
Na nieprawidłową wysokość bramek na stadionie Tose Proeski Arena w Skopje zwrócili podczas rozgrzewki bramkarze londyńskiego klubu. Po interwencji ze strony Tottenhamu bramki zostały wymienione.
– Przed meczem była zabawna sytuacja, ponieważ moi bramkarze powiedzieli mi, że bramka jest zbyt mała. Poszedłem to sprawdzić i rzeczywiście tak było. Bramkarze, którzy między słupkami spędzają wiele godzin, wiedzą, kiedy bramkarza nie jest właściwych wymiarów – powiedział Jose Mourinho, cytowany przez ESPN.
– Nie jestem bramkarzem, ale znam się na piłce od dziecka. Znam dystans do poprzeczki, kiedy stoję w bramce z wyciągniętą ręka, więc od razu wiedziałem, że coś jest nie tak – dodał Portugalczyk, który na swoim instagramowym profil opublikował zdjęcia, na którym on sam oraz bramkarz Hugo Lloris sięgają w kierunku poprzeczki.
Czwartkowe spotkanie zakończyło się wygraną 3:1 Tottenhamu, który tym samym zagra w decydującej o awansie do fazy grupowej Ligi Europy rundzie eliminacyjnej. 1 października podopieczni Jose Mourinho zmierzą się z izraelskim Maccabi Hajfa.
Komentarze