Kazimierz Moskal po meczu Wisła Kraków – Rapid Wiedeń
Wisła Kraków uległa w czwartek Rapidowi Wiedeń w eliminacjach do Ligi Europy. Niemniej nie była to porażka, której Biała Gwiazda może się wstydzić. Chociaż faktem jest, że ekipa z Krakowa mogła zakończyć spotkanie z lepszym wynikiem, grając z przewagą jednego gracza przez całą drugą połowę. Zawodziła jednak skuteczność u piłkarzy 13-krotnego mistrza Polski.
– Pierwsza polowa w naszym wykonaniu trochę nerwowa. Jednocześnie zbyt szybko traciliśmy piłki. Mogło to wynikać z tego, że ze zbyt dużym respektem podeszliśmy do rywala – mówił Kazimierz Moskal w trakcie pomeczowej konferencji prasowej transmitowanej przez klubową telewizję.
– Bardzo dobry był natomiast początek drugiej połowy w wykonaniu mojego zespołu. Chociaż druga stracona bramka mogła podziałać na drużynę jak zimny prysznic. Mimo że graliśmy z Rapidem, mając przewagę jednego zawodnika, to rywal długo utrzymywał się przy piłce i kontrolował to, co działo się na boisku. Dopiero z upływem czasu udało się to zmienić – kontynuował trener Wisły.
Sprawdź ostatnie materiały wideo związane z Ekstraklasą
– Ogólnie nie mamy się czego wstydzić, ale też jest czego żałować – rzekł Moskal.
– Jest kilka spraw, które mogły wyglądać w naszym wykonaniu lepiej. Mam na myśli wykończenie i utrzymanie się przy piłce. Asekuracja naszego ataku też mogła lepiej wyglądać – powiedział szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Czytaj więcej: Wisła Kraków nie pękła przed rywalem, sprawa awansu do III rundy otwarta [WIDEO]
Komentarze