To miał być wielki sezon Celticu. Klub celował w dziesiąte mistrzostwo z rzędu, czym wpisałby się do historii szkockiego futbolu. Zamiast tego mamy kryzys, który zmierza do niechybnej katastrofy. The Bhoys są tak słabi, że w czwartek na własnym boisku rozbiła ich Sparta Praga (1:4). Rangers uciekają Celticowi w lidze, a kibice domagają się wyrzucenia menedżera Neila Lennona.
- Celtic przegrał 1:4 ze Spartą Praga czym w zasadzie wykluczył się z walki o fazę pucharową Europa League
- Coraz więcej wskazuje na to, że menedżer Neil Lennon nie dotrwa do końca sezonu. Jego zwolnienia domagają się już nawet kibice
- Patryk Klimala w czterech ostatnich meczach nie wszedł nawet na boisko. Polak na dobre stracił szanse na regularną grę w Celticu
Celtic celował w dwa zwycięstwa nad Spartą, dzięki czemu włączyłby się do walki z Lille i Milanem o wyjście z grupy. Zwłaszcza, że na francuskiej ziemi zremisował 2:2 i nie zaprezentował się najgorzej. W czwartek przeciwko Sparcie wróciły jednak największe koszmary. Celtic Park nie jest już twierdzą. Zdobywał ją w eliminacjach do Ligi Mistrzów węgierski Ferencvaros, a teraz bez trudu wygrała tam Sparta Praga. „Neil Lennon wydaje się tracić kontrolę nad tym zespołem” – oceniają dziennikarze The Scottish Sun. Jeszcze dosadniej wypowiadają się sami kibice. Nikt nie przeprowadził sondażu w tej sprawie, ale gdy spojrzymy na wpisy w Internecie, zdecydowana większość z nich dotyczy zwolnienia irlandzkiego menedżera.
„Oczekuję, że do 10 rano w piątek Lennona już w klubie nie będzie” – napisał jeden z kibiców. Inny dodał: „Jeśli chcemy uratować ten sezon, to zarząd musi się pospieszyć i sprowadzić nam kogoś na ratunek”. Przegrywając u siebie z Czechami Celtic pogrzebał swoje szanse na awans. Różnica między The Bhoys a Rangers jest kolosalna. Drugi zespół z Glasgow był w czwartek o krok od pokonania w Lizbonie Benfiki. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, ale Rangers są w świetnej sytuacji i z siedmioma punktami mogą śmiało myśleć o grze w fazie pucharowej. Tymczasem Celticowi pozostanie do bronienia krajowe podwórko. Perspektywy na dziesiąte mistrzostwo z rzędu nie są jednak zbyt optymistyczne.
Tylko kapitan broni menedżera
Celtic, przy dwóch meczach rozegranych mniej, traci do Rangers dziewięć punktów. Nawet po wygraniu zaległych spotkań Celtowie będą za plecami rywala zza miedzy. Szkoccy dziennikarze zauważają, że piłkarze Rangers są głodni sukcesu po dekadzie bez znaczących trofeów. Celtic wygląda tymczasem jak uszkodzony przez górę lodową Titanic, który z minuty na minutę zaczyna iść na dno. – Gram w tym klubie od 13 lat i to, co zaprezentowaliśmy przeciwko Sparcie nie przystało Celticowi. Było to dalekie od naszych standardów – powiedział w wywiadzie z The Scottish Sun kapitan Scott Brown. – Do poprawy jest wiele. Musimy ciężej pracować na boisku, walczyć o każdą piłkę, stwarzać więcej zagrożenia i lepiej się bronić – dodał.
Kapitan Celticu – na przekór kibicom i dziennikarzom – stanął przy tym w obronie Neila Lennona. – Obwiniajcie nas, piłkarzy, bo to my wychodzimy na boisko i nie robimy tego, co do nas należy. Menedżer wykonuje swoją pracę jak należy – stwierdził Brown. Szatnia ma jednak mentalny problem i możliwe, że Lennon nie będzie w stanie sobie z tym poradzić. Dziennikarze Daily Record sugerują, że potrzeba tu osoby z zewnątrz. – Jestem zdruzgotany i nie potrafię zrozumieć, jak mogliśmy zagrać tak słabo. To nie przystoi takiemu klubowi jak Celtic. Trudno mi zebrać myśli – mówił po czwartkowym meczu pomocnik Callum McGregor.
Słowa pocieszenia dla Celticu nie ma nawet były zawodnik tego klubu, a obecnie znany ekspert, Chris Sutton. – Nie mówi mi się tego łatwo, ale ten wynik będzie miał swoje konsekwencje, także dla Neila Lennona. To, co zaprezentował Celtic było żenujące i nie przystoi takiemu klubowi. Celtowie zaprezentowali się fatalnie przeciwko Rangers, ale w tym meczu zagrali jeszcze gorzej, jeśli to w ogóle możliwe – ocenił Sutton. Nie wiadomo jeszcze jaką decyzję w sprawie Neila Lennona podejmie zarząd. Celtic nie zwykł podejmować pochopnych decyzji i zwalniać szkoleniowców w trakcie sezonu. Po raz ostatni do takiej sytuacji doszło w 2010 roku, gdy po porażce 0:4 z St. Mirren posadę stracił Tony Mowbray. Jak na ironię losu zastąpił go wówczas w trakcie sezonu Neil Lennon.
Klimala wiecznym rezerwowym
O tym, jak piłkarze Celticu podchodzą do swoich obowiązków świadczy też zachowanie Mohameda Elyounoussiego. Podstawowy zawodnik The Bhoys podczas siedzenia na ławce rezerwowych nie oglądał meczu, tylko bawił się swoim telefonem. – To też wiele mówi o oddaniu zawodników tego zespołu. Nie możesz siedzieć na ławce i zamiast oglądać meczu, używać telefon. To jest dla mnie szokujące – powiedział Chris Sutton. Neil Lennon zapowiedział już wyciągnięcie konsekwencji wobec swojego zawodnika.
Mizerna postawa pozostałych napastników Celticu niewiele zmienia w sytuacji Patryka Klimali. Polak po raz ostatni pojawił się na boisku 22 października wchodząc z ławki w meczu przeciwko Milanowi. Od tego czasu nie oglądaliśmy go ani razu. W czterech kolejnych spotkaniach był tylko i wyłącznie rezerwowym. Wygląda więc na to, że były snajper Jagiellonii nie znajduje się już w planach obecnego menedżera. Korzystne dla Klimali mogłoby być więc zwolnienie Neila Lennona. Nie brakuje jednak opinii, że brytyjski futbol przerósł naszego rodaka i już w czasie zimowego okna transferowego pożegna się z Celtikiem. Nie ma sensu, by przesiedział cały sezon na ławce, psując sobie obiecująco zapowiadającą się karierę.
14. kolejka szkockiej Premiership:
Piątek:
20:45 Aberdeen – Hibernian (1)
20:45 Ross County – Livingston (1)
20:45 St. Johnstone – Kilmarnock (2)
20:45 St. Mirren – Dundee United (2)
Niedziela:
13:00 Motherwell – Celtic (x)
16:00 Rangers – Hamilton (1)
Ze Szkocji dla goal.pl: Michał Wachowski
Komentarze