Atalanta zaskoczyła Bayer na początku meczu, Lookman gwiazdą pierwszej połowy
Atalanta w finale Ligi Europy mierzyła się z Bayerem Leverkusen na stadionie Aviva Stadium w Dublinie. Aptekarze podchodzili do tego spotkania z łatką drużyny nie do pokonania, bowiem w bieżącym sezonie nie przegrali żadnego poprzedniego starcia. Podopieczni Xabiego Alonso do momentu wielkiego finału w europejskich pucharach kontynuowali serię 51. meczów bez porażki. Wspaniała passa dobiegła jednak końca 22 maja, bowiem wataha Gian Piero Gasperiniego nie dała rywalom żadnych szans.
Naciski La Dei z początku spotkania przyniosły efekt już w 12. minucie gry. Davide Zappacosta posłał podanie w głąb pola karnego, a tam nieuwagę Aptekarzy wykorzystał Ademola Lookman. Nigeryjczyk uprzedził Exequiela Palaciosa i strzałem z lewej nogi umieścił futbolówkę pustej bramce. Matej Kovar, który pilnował bliższego słupka, nie miał szans na skuteczną interwencję.
Atalanta nie chciała poprzestać na wyniku (1:0) i poszła za ciosem, bardzo szybko podwyższając wynik meczu. Lookman ponownie popisał się błyskiem geniuszu i po indywidualnej akcji umieścił piłkę w siatce. 26-latek po udanym dryblingu przełożył futbolówkę na prawą nogę i oddał mierzony strzał zza pola karnego. Futbolówka po uderzeniu napastnika La Dei wpadła tuż przy prawym słupku.
Jeszcze przed przerwą obie drużyny stworzyły sobie dogodne okazje do zdobycia bramki. Najpierw zmniejszyć stratę do rywala mógł Alex Grimaldo, lecz strzał Hiszpana z bliskiej odległości był zbyt słaby, aby pokonać Juana Musso. Następnie tuż przed końcem pierwszej części gry podwyższyć wynik mógł de Ketelaere, ale udaną interwencją popisał się Kovar, który zatrzymał groźny strzał Belga. Na przerwę w lepszych humorach schodzili podopieczni Gasperiniego, prowadząc (2:0) po czterdziestu pięciu minutach spotkania.
Bayer znowu liczył na cud, ale się przeliczył
Druga połowa rozpoczęła się od zmian w składzie Bayeru i Atalanty. Xabi Alonso zdecydował się wpuścić ofensywnego zawodnika, żeby gonić wynik meczu. W ten sposób na boisku zameldował się Victor Boniface, lecz snajper nie był w stanie odmienić oblicza zespołu. Tajemniczego urazu doznał natomiast Sead Kolasinac, który, mimo że wyszedł na boisko po przerwie, potrzebował zaskakującej zmiany.
Przebieg drugiej połowy znacząco różnił się od pierwszych czterdziestu pięciu minut. Atalanta oddał inicjatywę rywalom, chcąc skupić się na obronie wyniku. Aptekarze próbowali kreować akcje ofensywne, lecz nie byli w stanie sforsować dobrze grającej linii defensywnej La Dei. Bayer Leverkusen w żadnym aspekcie nie przypominał drużyny, którą mogliśmy regularnie śledzić w bieżącej kampanii. Podopieczni Xabiego Alonso byli bezradni, a każdy ich wysiłek kończył się fiaskiem.
Decydujący cios nadszedł w 75. minucie gry, gdy Ademola Lookman po raz kolejny zabłysnął na Aviva Stadium. La Dea przeprowadziła dwóch na dwóch, a Scamacca oddał piłkę niepilnowanemu koledze. Nigeryjczyk poczarował rywala w polu karnym i huknął potężnie z lewej nogi prosto do bramki. Po strzale reprezentanta Nigerii piłka zatrzepotała w siatce.
Mimo ogromnych nadziei fanów niemieckiego klubu na kolejny niesamowity comeback tym razem spektakularnego powrotu nie zobaczyliśmy. Bayer po 51. meczach z rzędu bez porażki w końcu trafił na swojego kata, którym okazała się Atalanta. La Dea perfekcyjnie wykonała założenia taktyczne na finałowy mecz. Ostatecznie za sprawą hat-tricka Ademoli Lookmana włoski zespół przypieczętował zwycięstwo (3:0) w finale Ligi Europy.
Atalanta 3:0 Bayer Leverkusen (Lookman 12′, 26′, 75′)
Wielki ,,Bajer”,wielki upadek WIELKA ATALANTA