- Dzieci Harry’ego Kane’a uczestniczyły w wypadku drogowym, w którym poszkodowani zostali pasażerowie trzech aut
- Kapitan reprezentacji Anglii wypowiedział się na temat stanu zdrowia potomstwa
- Członek ochotniczej straży pożarnej przyznał, że dzieci Kane’a miały mnóstwo szczęścia, że obyły się bez poważnych urazów
To mogło skończyć się fatalnie. Dzieci Kane’a miały szczęście
Harry Kane w poniedziałek miał pełne prawo, by czuć przerażenie. W poniedziałkowe popołudnie niedaleko Monachium doszło bowiem do wypadku. Brały w nim udział trzy samochody i wszystkie źródła potwierdzają, że wyglądał on bardzo poważnie.
Sam kapitan reprezentacji Anglii w tamtym czasie wylądował w swojej ojczyźnie. Jego Bayern Monachium przygotowywał się bowiem do wyjazdowego starcia z Arsenalem FC (2:2).
Renault z czterema osobami w środku skręcało na skrzyżowaniu, gdy zderzyło się z mercedesem, w którym znajdowały się trzy dzieci napastnika. Członek ochotniczej straży pożarnej, który pomagał po kolizji przyznał, że potomstwo 30-latka miało mnóstwo szczęścia. Dzieci pojechały bowiem do szpitala, ale ucierpiały nieznacznie. Reprezentant piłkarza wyznał, że zabrano je tam na rutynowe badania. A według raportu policji każdy z trzech uczestniczących w wypadku pojazdów doznało poważnych obrażeń.
Kane rozgrywa bardzo udany debiutancki sezon w Bayernie. Wystąpił już w 38 spotkaniach, w których zanotował 39 bramek i 12 asyst.
Czytaj więcej: Lewandowski i inne gwiazdy Barcelony obecne na hicie innej dyscypliny [WIDEO].
Komentarze