Nadszedł czas na El Clasico. Real Madryt zagra z FC Barceloną na Alfredo di Stefano po raz pierwszy w historii. Co prawda Santiago Bernabeu jest w przebudowie, jednak bez kibiców na trybunach stadion nie ma większego znaczenia. Stawką tego pojedynku może okazać się tytuł La Liga. Obecnie największa presja ciąży na piłkarzach Diego Simeone, którzy stracili spory zapas punktowy w odstępie kilku tygodni. Gorsza dyspozycja Rojiblancos jest doskonałą okazją dla Dumy Katalonii, aby wyrzucić z wyścigu aktualnych mistrzów Hiszpanii, natomiast później przegonić Atletico w tabeli.
Twarda ręka Koemana przyniosła oczekiwany rezultat?
Eksperci nie dawali większych szans holenderskiemu trenerowi na sukces za sterami FC Barcelony. Ronald Koeman postawił jednak na swoim, a jego drużyna z każdym meczem robi mały krok w przód w kierunku mistrzostwa. W Katalonii wierzą w zwycięstwo Barcy, pomimo wielkich trudności podczas ostatniej rywalizacji z Real Valladolid (1:0). Trzeba przyznać, że zespół ewoluował, z kolei wszystkie kompleksy powoli odchodzą w niepamięć.
Słaba postawa w dwumeczu Ligi Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain (2:5) skazywała Barcelonę na straty. Pomimo blamażu na arenie międzynarodowej klub nadal zachowuje szansę na podwójną koronę w kraju. Na horyzoncie wyłania się już finał Pucharu Króla z Athletic Bilbao, jednak wielkim krokiem w przód może okazać się sobotnie zwycięstwo w Madrycie. W przypadku, w którym Blaugrana zgarnie całą pulę, wyrzuci z wyścigu o tytuł aktualnych mistrzów Hiszpanii.
Joan Laporta analizuje wszystkie aspekty finansowe FC Barcelony oraz powoli przymierza się do rozmów nad nową umową dla Leo Messiego. Triumf w El Clasico podbudowałby morale piłkarzy i pozwoliłby dzielnie kroczyć przez ostatnią fazę sezonu. Wielu katalońskich dziennikarzy twierdzi, że Argentyńczyka na Camp Nou zatrzymają tylko puchary, które mogą okazać się kamieniem węgielnym rewolucji kadrowej podczas letniego okienka transferowego.
Królewscy śnią o finale Ligi Mistrzów
Real Madryt od początku sezonu miał swoje wzloty i upadki. Podopieczni Zinedine Zidane gubili punkty ze słabeuszami, ale i byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa w arcyważnych pojedynkach. Królewscy mają czego żałować. Przy dobrych wiatrach przystępowaliby do kwietniowego El Clasico z pozycji lidera. Tymczasem są punkt z Barcą, a przecież jesienny klasyk padł ich łupem, gdzie wypunktowali Dumę Katalonii na Camp Nou (3:1). Sobotni mecz nabrał zupełnie innego znaczenia. W szeregach Los Blancos brakuje kilku kluczowych postaci. Na murawie nie zobaczymy Sergio Ramosa, Daniego Carvajala, Raphaela Varane oraz Edena Hazarda.
To co działa na korzyść Realu to fakt, że Zidane potrafi scalić zespół w najtrudniejszych momentach i wyciągnąć ze swoich piłkarzy maksimum umiejętności. Królewscy są na dobrej drodze, aby zagrać o finał Ligi Mistrzów, dzięki wygranej z Liverpoolem właśnie na Alfredo di Stefano (3:1). Jeśli trzy punkty zostaną w Madrycie, ten fakt najbardziej będzie cieszył Atletico. Diego Simeone powoli traci grunt pod nogami, ponieważ przewaga jego drużyny w ligowej klasyfikacji diametralnie topnieje. W przypadku, w którym to Real zgarnie całą pulę, a Rojiblancos pokonają w niedzielę Betis, bliżej tytułu nadal będzie Atletico.
Czas na spektakl
Pierwszy gwizdek El Clasico usłyszymy w sobotę o godzinie 21:00. Transmisję meczu “na żywo” obejrzymy w Eleven Sports 1 i Canal + Premium. Zachęcamy do zapoznania się z naszą zapowiedzią oraz kadrami obu ekip na ten ten mecz (Real), (Barca).
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze