Szczęsny porównuje Serie A do La Ligi. Z tym ma największy problem w Barcelonie

Wojciech Szczęsny wywalczył miejsce w składzie Barcelony. Po kilku miesiącach porównuje grę w La Liga do Serie A. W rozmowie dla "La Gazzetta dello Sport" przyznał, z czym ma największy problem.

Wojciech Szczęsny
Obserwuj nas w
fot. SOPA Images Limited / Alamy Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

Szczęsny wyznał, co sprawia mu największy problem

Wojciech Szczęsny długo wyczekiwał debiutu w Barcelonie. Przez kilka miesięcy z ławki rezerwowych oglądał poczynania swoich kolegów, a Hansi Flick dał mu zagrać dopiero po nowym roku. Po kilku występach szkoleniowiec uznał, że woli stawiać na niego, sadzając na ławce Inakiego Penę. Polski bramkarz zagrał chociażby w finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt czy dwóch meczach Ligi Mistrzów. Nie ustrzegł się błędów, lecz mimo tego może liczyć na zaufanie Flicka.

Ostatnie tygodnie są dla Szczęsnego bardzo intensywne. W mediach trwa debata na temat jego kontrowersyjnych zagrań czy błędów, jakich dopuścił się już co najmniej kilka. Na własnej skórze przekonał się, czym różnią się rozgrywki Serie A od La Liga.

  • Zobacz: Boniek: Pena za to zostałby w Polsce spalony na stosie

Szczęsny porównuje do siebie obie ligi. We Włoszech do meczów podchodzi się bardziej taktycznie, podczas gdy w Hiszpanii górują umiejętności indywidualne i wyszkolenie techniczne. Problemy sprawia mu boiskowa komunikacja, która prowadzi do kosztownych pomyłek.

– Prowadzenie jednym golem w Hiszpanii waży znacznie mniej niż we Włoszech. Tutaj ciągle się atakuje. Pod względem taktyki liga włoska jest trochę lepsza. Technicznie to Hiszpania jest znacznie bardziej zaawansowana. Tutaj pada więcej goli, nie wszystko jest uporządkowane. Muszę się do tego stylu gry dostosować. Komunikacja na boisku jest bardzo trudna, a nasza linia obrony gra niezwykle wysoko – przyznał Szczęsny w wywiadzie dla “La Gazzetta dello Sport”.

Komentarze