To, że jestem numerem jeden nie ma większego znaczenia – mówi Szczęsny
Wojciech Szczęsny po kilku miesiącach bez gry w FC Barcelonie w końcu na stałe zajął miejsce między słupkami. Jakiś czas temu na konferencji prasowej Hansi Flick oficjalnie potwierdził, że 34-latek będzie pierwszym bramkarzem Dumy Katalonii.
Tym samym miejsce w bramce stracił Inaki Pena, który od początku sezonu regularnie pojawiał się w wyjściowym składzie. Były reprezentant Polski cieszy się jednak zaufaniem szkoleniowca, które spłaca na boisku. Z nim w składzie Barcelona nie przegrała jeszcze ani jednego spotkania, wygrywając aż siedem meczów i raz remisując.
- Boniek: Pena za to zostałby w Polsce spalony na stosie
W czwartek Barcelona rywalizowała z Valencią o awans do półfinału Pucharu Króla. Blaugrana bez problemów wygrała (5:0), a Szczęsny za swój występ zebrał bardzo dobre recenzje. W pomeczowym wywiadzie dla stacji TVP Sport 34-latek ocenił decyzję Hansiego Flicka o byciu “jedynką”. Jak sam mówi, przychodząc do klubu, nie miał żadnych oczekiwań, a rola pierwszego bramkarza nie ma dużego znaczenia.
– Co oznacza dla mnie decyzja Hansiego Flicka, że jestem pierwszym bramkarzem? Że będę grał w następnym meczu. Nie miałem żadnych oczekiwań, gdy tu przechodziłem, starałem się pracować, żeby być jak najlepiej przygotowanym na nadchodzącą okazję do gry – powiedział Wojciech Szczęsny w rozmowie z TVP Sport.
– W tej chwili zespół gra dobrze. Mnie, poza drobnymi wpadkami, nie udało się za dużo zepsuć, więc się cieszę. Muszę jednak dalej pracować, żeby parę rzeczy poprawić, bo nie ukrywam, że gra za tą wysoką linią defensywy jest dla mnie czymś nowym. Fajnie, że jeszcze w tym wieku mogę się czegoś nauczyć i czuję potrzebę poprawy. Samo to, że jestem numerem jeden nie ma większego znaczenia – dodał.
Komentarze